W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Meczem z Besiktasem Stambuł Manchester United rozpoczyna swoją przygodę w Lidze Mistrzów w sezonie 2009/2010. „Czerwone Diabły” mierzą w trzeci finał Champions League z rzędu.
» Meczem z Besiktasem Stambuł Manchester United rozpoczyna swoją przygodę w Lidze Mistrzów w sezonie 2009/2010. „Czerwone Diabły” mierzą w trzeci finał Champions League z rzędu.
Humory w zespole mistrzów Anglii są dobre, choć piłkarze mają w pamięci majową porażkę w finale Ligi Mistrzów z FC Barceloną. - Wciąż myślę o tym co stało się w Rzymie – mówi Patrice Evra.
Okazją do częściowej rehabilitacji za finał na Stadio Olimpico będzie dzisiejsze spotkanie z Besiktasem Stambuł. Mecz z rywalem teoretycznie słabszym do łatwych należał nie będzie ze względu na miejscowych kibiców. Tureccy fani futbolu dali się poznać Europie jako najbardziej zagorzali i oddani fanatycy swoich zespołów.
- To najgłośniejsi, najbardziej oddani piłkarscy fani, którzy dopingują nas przez 90 minut. Nasi kibice mogą naprawdę rozpętać piekło – mówi bramkarz i lider tureckiej drużyny Rustu Recber.
Mimo odważnych deklaracji ze strony tureckiej drużyny sir Alex Ferguson jest spokojny przed dzisiejszym meczem. – Doświadczenie, które zebraliśmy przez ostatnie lata czyni nas bardzo mocnymi – przekonuje szkocki szkoleniowiec.
Pewny swego na konferencji prasowej był również trener Besiktasu Mustafa Denizli: - Mierzymy w awans do kolejnej rundy. Według moich obliczeń siedem czy osiem punktów wystarczy, aby grać dalej. W naszej grupie są silne zespoły, a mecz z Manchesterem United będzie sporym wyzwaniem. „Czerwone Diabły” są faworytem do wygrania całych rozgrywek, więc jakiekolwiek punkty im odebrane uczynią naszą pracę znacznie łatwiejszą.
Piłkarze Besiktasu do meczu z Manchesterem United nie przystąpią jednak w dobrych humorach. „Czarne Orły” sezon rozpoczęły fatalnie - jedno zwycięstwo na pięć meczów. Morale zespołu ucierpiało również po ostatniej porażce 0:3 w derbach Stambułu z Galatasaray.
Jakby tego było mało piłkarze Besiktasu wciąż pamiętają swoje ostatnie spotkanie z angielską drużyną. Liverpool FC w sezonie 2006/2007 zmiażdżył Turków aż 8:0. Besiktas dzierży zatem niechlubny rekord (najwyższa porażka) w 17-letniej historii Ligi Mistrzów.
To nie koniec statystyk przemawiających na niekorzyść gospodarzy. Manchester United nie przegrał bowiem wyjazdowego spotkania od 12 meczów. Po raz ostatni „Czerwone Diabły” bez punktów do Manchesteru wróciły w 2007 roku, kiedy to przegrali w półfinale z AC Milanem 0:3.
Piłkarze mistrzów Anglii patrząc na statystyki nie mogą być jednak zbyt pewni siebie. W Turcji „Czerwonym Diabłom” zawsze grało się bowiem trudno. Na cztery ostatnie wizyty nad Bosforem Manchester United wygrał tylko raz w sezonie 1996/1997. Wówczas zespół sir Alexa Fergusona okazał się lepszy od Fenerbahce.
Oba zespoły do dzisiejszego meczu powinny przystąpić w silnych składach. W drużynie Besiktasu zabraknie tylko Ibrahima Toramana, który ma kontuzjowaną piętę. Do dyspozycji sir Alexa Fergusona nie będą natomiast: Edwin van der Sar, Gabriel Obertan, Gary Neville i Owen Hargreaves.
welllone:[link usunięty]
tak btw
No chyba nie błyszczeliśmy w tym meczu. Krystynka dla Realu dwie brameczki wsadziła.
Juventus 1 - 1 Bordeaux
jedyna niespodzianka dla mnie :D
Reszta do przewidzenia wyniki.
welllone: Całą akcję zapoczątkował Valencia, który zagrał do Naniego. Portugalczyk uderzył w stronę bramki. Ten strzał jeszcze obronił turecki golkiper, ale wobec dobitki Paula był bezsilny.
welllone: Nawet koledzy z liva nie mogą znaleźć działającej w pełni transmisji. Gdzie ja żyję kraj 3 świata do cholery. Łącza większego mieć nie mogę a i ludzie z mocniejszym łączem niż 512 nie dają rady. O TV nie wspomnę nawet. N sobie wykupi wszystko puści co im się podoba i do dupy z takim oglądaniem.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.