Nemanja Vidić stanowczo zaprzeczył plotkom mediów, które sugerowały, że jeszcze przed zamknięciem okna transferowego miałby się przenieść do FC Barcelony.
» Vidić: Nie interesują mnie plotki
Jeden z agentów serbskiego obrońcy - Paolo Fabbri - w zeszłym tygodniu poinformował, iż jego klient od dawna marzy o przeprowadzce na Półwysep Iberyjski, a w szczególności gry na Nou Camp.
- Zacznę od tego, że nigdy nie powiedziałem, iż chce grać dla Barcelony, Realu Madryt, Milanu, czy też innego klubu. To tylko spekulacje innych osób. Ja nigdy nie dywaguje na temat swojej przyszłości.
W sobotę serbski obrońca zagrał swoje pierwsze spotkanie w nowym sezonie w barwach Manchesteru United. W starciu z Wigan najlepszy piłkarz Czerwonych Diabłów minionego sezonu wypadł bardzo dobrze.
- W meczu z Wigan, swoją grą na boisku, udowodniłem, że zależy mi na grze dla tego klubu. Każdy fan United, gdy gram, wie, że zależy mi na dobrze klubu, bo zawsze daję z siebie wszystko.
- Rozmawiałem już z moim agentem. Wiem o wszystkich plotkach, które powstały wokół mnie. Nie przejmuję się tym, bo to mogło źle wpłynąć na klub. To nie jest dla Manchesteru dobry czas na plotki.
- Jestem tutaj i na tym tą sprawę zakończmy. Zawsze pokazuje swoje zaangażowanie podczas gry. Wiedzcie jednak, że nigdy nie mówiłem o swojej przyszłości i że chce przejść do innego klubu.
Serbski obrońca odniósł się także do sytuacji swojej małżonki - Any Ivanović - która zdaniem brytyjskich mediów jest niezadowolona z życia w Manchesterze.
- To nie jest prawda, że ona jest niezadowolona. Nie wiem kto wymyślił te bezsensowne plotki - zakończył.
Dobrą wiadomością dla kibiców Manchesteru United, że angielska federacja piłki nożnej po analizie video nie zdecydowała się zawiesić serbskiego obrońcy za uderzenie łokciem Hugo Rodallegi podczas meczu z Wigan. Dzięki temu w prestiżowym meczu z Arsenalem na środku obrony będą mogli wspólnie zagrać Vidić i Jonny Evans, który zastępuje kontuzjowanego Rio Ferdinanda.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.