Sir Alex Ferguson nie ma zamiaru zatopać toporu wojennego z nowym szkoleniowcem Chelsea Jose Mourinho.
Konflikt ten trwa od czasu, kiedy po zwycięstwie FC Porto nad United, sir Ferguson odmówił podania ręki Mourinho, twierdząc, iż ma tu do czynienia z oszustwem.
Obaj panowie będą mieli okazje udowodnić swoją wyższość w spotkaniu otwierającym rozgrywki Premiership. Sir Alex Ferguson będzie starał się pokazać na Stamford Bridge, że miliony, jakie zainwestował w Chelsea Abramowicz nie zapewnią mu sukcesów. Przypomnijmy, że tylko w tym oknie transferowym szeregi Chelsea zasilili: Didier Drogba, Peter Cech, Arjen Robben i Mateja Kezman. I wydaje się, że to jeszcze nie koniec szaleństwa transferowego drużyny z Londynu.
Ferguson zdaje sobie sprawę z tego, że Chelsea będzie groĽnym przeciwnikiem i jednym z faworytów do tytułu, ale nie wierzy w to, że ilość pieniędzy włożona w drużynę przełoży się na osiągane przez nią wyniki. Przypomnijmy, że Chelsea pozostaje bez tytułu od 1955 roku.
„Pieniądze nie dają wyników”- mówi z uśmiechem – „Poukładana gra jedenastu odpowiednio dobranych zawodników pozwala odnieść sukces”
„To będzie bardzo interesujący sezon, bo Chelsea ma nowego trenera, podobnie jak Liverpool, natomiast mnie i Wengera można nazwać już weteranami Premiership”
„Widze dużo postępy w takich drużynach jak Tottenham, ale mimo to w walce o tytuł będzie się liczyć nasza czwórka: MU, Arsenal, Chelsea i Liverpool.
Teraz poczekajmy na odpowiedz Mourinho. Zapewne nie usłyszymy nic innego, jak tylko stanowcze słowa w stylu: „Mistrzostwo będzie nasze”. Na tym jednak polega współczesna wojna psychologiczna. Mam tylko nadzieje, że wie o tym, że ma do czynienia z najmocniejszą ligą świata.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.