W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Roberto Martinez, mimo srogiej lekcji od United, nie zamierza załamywać rąk. Hiszpan zamierza wyciągać wnioski z każdego spotkania i nadal rozwijać skład Wigan Athletic.
» Swój pierwszy mecz z Fergusonem Martinez zapamięta na długo
- Mieliśmy sporo zawirowań na boisku, jednak dopatrywałem się również pozytywów do czasu strzelenia pierwszego gola przez Manchester United – mówił manager Wigan.
- Jestem zadowolony z wielu aspektów, jednak jestem rozczarowany brakiem dyscypliny. Wiedzieliśmy, że Diabły zaatakują i spróbują kontrolować grę.
- Punktem zwrotnym według mnie była niewykorzystana szansa tuż po pierwszej bramce naszych rywali. To wpłynęło na nas bardzo negatywnie. Musimy popracować nad wieloma rzeczami i stać się silniejszymi. Musimy się uczyć jako jedność. Byliśmy dzisiaj zbyt otwarci i naiwni.
- Powoli dojdziemy do pożądanego poziomy gry. Za duży plus uważam to, że stawiliśmy czoła Manchesterowi United i byliśmy odważni. Rywale wykorzystali swoje okazje i po pierwszym trafieniu nie było już odwrotu. Z każdego meczu będzie wyciągać odpowiednie wnioski.
- Jesteśmy nowym składem i dla nas jest jeszcze wcześnie. Dzisiaj zobaczyłem jednak dużo dobrych rzeczy w naszym wykonaniu – zakończył Martinez.
bobsley: powiem tyle Wigan zasłużyło na zwycięstwo wczoraj bardziej niż Burnley ... ale cóż widać potencjał Wigan i nie spisywał bym ich na straty po odejściu Valenci, Palaciosa czy trenera ... bardziej nie widze przyszłości w Barclays Premier League Portsmouth ;)
matekw99: faktycznie, po 2 straconej bramce, grali tak jakby im sie nie chciało, jak dla mnie na pochwałe zasługuje (wiadomo cała druzyna) ale przede wszystkim fletcher ktory harował jak wół, mimo paru błędów przez swoje tzw, za długie wożenie, zasluguje na miano man of the match :)
M4S73R: Po pierwszym straconym golu 0-1 (Rooney), The Latics natychmiast ruszyli z atakami na bramkę Fostera. Po golu Berbatova, gracze Wigan jakby opadli ... 0-3 mecz był już przesądzony. 0-4 i 0-5 to tylko dopełnienie formalności i poprawienie sobie bilansu bramkowego.
ManUtdFun: Gdyby padł wyrównujący gol np. po tej akcji Rodallegi kiedy to Foster się świetnie popisał to mecz napewno by inaczej wyglądał. Po tej niewykorzystanej akcji Wigan się załamał i dał nam pole manewru. Jeżeli chcą walczy o coś to muszą grać do końca. Chociaż nawet jakby grali to by nie wygrali z United dlaczego ??!! BO UNITED TO MISTRZ ANGLII !! :) xD
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.