Choć sir Alex Ferguson ma tego lata do dyspozycji wielką gotówkę, to nie zdecydował się na razie na wielkie zakupy. Szkot po raz kolejny podkreślił jednak, że to decyzja jego, a nie zarządu.
» Sir Alex Ferguson z rozsądkiem podchodzi do zaporowych cen ustalanych przez kluby
Manchester United po sprzedaży Cristiano Ronaldo do Realu Madryt stał się bogatszy o 80 milionów funtów. Wszyscy spodziewali się, że Ferguson sprowadzi na Old Trafford gwiazdę wielkiego formatu i wyda zarobione pieniądze. Tymczasem Szkot kupił tylko Antonio Valencię i Gabriela Obertana, którzy łącznie kosztowali go niewiele ponad 20 milionów funtów.
Wobec takiej postawy sir Alexa Fergusona media zaczęły spekulować, że Szkot dostał zakaz od rodziny Glazerów wydawania całej sumy.
- Nie zwracajcie uwagi na cyników, którzy sugerują, że właściciele nie pozwolili nam na wydawanie pieniędzy. Uwierzcie mi, że była to decyzja czysto piłkarska – przyznał Ferguson w rozmowie z United Review.
- Być może odezwała się we mnie szkocka dusza, ale wierzę w wartość, nawet jeśli wydaje czyjeś pieniądze. Ceny żądane przez kluby za swoich zawodników nie były realistyczne.
- Musicie pamiętać, że to my jesteśmy siłą w lidze. Nie musimy nagle wydawać dużej gotówki, aby dorównać najlepszym – dodał Ferguson.
90ac: A mi szczerze mówiąc marzy się Lennon i Young. Uważam ze w angielskiej drużynie powinno grać jak najwięcej anglików, tak jak w polskiej polaków itd
majk86: nie ma co szaleć bramkarz i van der vaart wystarcza i zmiescimy sie w rozsadnej sumie a eksperta od stałych fragmentów nie mamy a Van by mogł na takiego aspirowac . Nie od dzis wiemy ze holendrzy spisuja sie w naszej druzynie a hiszpanie nie do konca.
2Fast4You: nie róbcie z Manchesteru Srealu nam wcale nie trzeba gwiazd takich jak Villa i Aguero. Silva jeszcze może byc bo ze skrzydłami to mamy średnio
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.