Jak to jest, 3 razy z rzędu zostać mistrzem Anglii?To jest fenomenalne osiągnięcie, wydaje się wręcz niemożliwym do dokonania.Mieliśmy całą masę ciężkich spotkań w końcówce sezonu, z meczu na mecz byliśmy jednak bliżej celu. Nic nie jest pewne, do czasu gdy wzniesiesz w górę puchar, na szczęście znowu jesteśmy mistrzem kraju i to jest wspaniałe uczucie.
Czy pogoń Liverpoolu, była dodatkowym przeciwieństwem w wyścigu u tytuł?Tak, spowodowało to trochę większą intensywność, cały czas czuliśmy na plecach ich oddech, byli dużo bliżej niż Chelsea czy Arsenal. Nagle gdzie się człowiek nie ruszył, tam byli również fani Liverpoolu! Mamy trochę spokoju kiedy do gry włączają się zespoły z Londynu, co innego tutaj, kiedy chodzi o zespół z sąsiedztwa, zawsze coś zostanie powiedziane. Tym bardziej kiedy między-klubowa rywalizacja sięga tak odległych czasów.
Manchester United przystąpił do sezonu z bardzo mieszaną formą, wygraliście zaledwie 2 z pierwszych 5 spotkań. Co było przyczyną?Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, to trochę dziwne. Po prostu potrzebowaliśmy trochę czasu aby wejść w swój rytm. Myślę, że nikt nie zaryzykowałby własnego palca, aby to wyjaśnić. W trakcie sezonu zdarzają się momenty gorszej dyspozycji, taki właśnie mieliśmy na początku, myślę, że to jest przyczyną.
Zwycięstwa nad Manchesterem City i Sunderlandem, przed wylotem do Japonii miały spore znaczenie, gdyż pozwoliły na pozostanie w kontakcie z czołówką...Oczywiście, były to bardzo ważne zwycięstwa. Nim wyruszyliśmy do Japonii, priorytetem było pozostanie w czołówce. Jeżeli nie wygralibyśmy tych spotkań, mogłoby być ciężko. Chcieliśmy mieć pewność, że opuścimy ligę na najwyższej możliwej pozycji, by w razie utraty jej, bez większej presji zaatakować po powrocie, to też zrobiliśmy.
Cały wywiad z Rio Ferdinandem możecie przeczytać, klikając ten link.