Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

LM: Skromna zaliczka Czerwonych Diabłów

» 29 kwietnia 2009, 22:39 - Autor: matheo - źródło: DevilPage.pl
Manchester United po bramce Johna O'Shea pokonał 1:0 Arsenal Londyn w półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Rewanż zostanie rozegrany 5 maja na Emirates Stadium.
LM: Skromna zaliczka Czerwonych Diabłów
» Manchester United po emocjonującym spotkaniu oraz bramce Johna O'Shea pokonał 1:0 Arsenal w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów. Rewanż zostanie rozegrany 5 maja na Emirates Stadium.
Manchester United ruszył do ataków od początku spotkania. Już pierwsza akcja "Czerwonych Diabłów" mogła przynieść bramkę. Z prawej strony boiska dośrodkował Darren Fletcher, w polu karnym najwyżej wyskoczył Wayne Rooney i tylko ofiarna interwencja Manuela Almunii zapobiegła utracie gola.

W kolejnych minutach gospodarze mieli wyraźną przewagę w posiadaniu piłki. Arsenal bronił się jednak bardzo umiejętnie. Niegroźny strzał zdołał oddać w 10. minucie Cristiano Ronaldo, ale Almunia bez problemu złapał futbolówkę.

W 17. minucie Manchesterowi United udało się w końcu sforsować obronę "Kanonierów". Po zagraniu Michaela Carricka z lewej strony i po błędzie defensywy piłkę do siatki Almunii wpakował John O'Shea. Chwilę wcześniej hiszpański bramkarz uratował swój zespół po strzale Carlosa Teveza, ale przy uderzeniu irlandzkiego obrońcy był już bez szans.

Arsenal pierwszą groźną akcję zakończoną strzałem wyprowadził w 26. minucie. Obrońcy gospodarzy pozostawili trochę miejsca Ceskowi Fabregasowi, ten mocno uderzył piłkę, ale lecący w środek bramki strzał pewnie złapał Edwin van der Sar.

Odpowiedź Manchesteru United była błyskawiczna. Dwukrotnie "Kanonierów" ratował jednak Almunia. Najpierw w świetnym stylu obronił uderzenie Cristiano Ronaldo głową, a chwilę później równie skutecznie odbił strzał Portugalczyka.

"Czerwone Diabły" do końca pierwszej części starały się podwyższyć prowadzenie. Z dystansu w kierunku bramki Arsenalu strzelał w 43. minucie Wayne Rooney, lecz futbolówka, choć mocno podkręcona, przeleciała obok prawego słupka.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Arsenal Londyn pozwalał Manchesterowi United na długie rozgrywanie piłki. Gospodarze mieli jednak problem ze strzałami na bramkę rywala. Dopiero w 60. minucie bardzo niecelne uderzenie odnotował Anderson. Chwilę później potężnym strzałem z woleja popisał się Emmanuel Adebayor. Napastnik "Kanonierów" uderzył ze skutkiem podobnym do Brazylijczyka.

W 67. minucie Old Trafford się ożywiło. Olbrzymie poruszenie nie było spowodowane bramką, a wejściem na murawę Ryana Giggsa. Walijczyk po raz osiemsetny pojawił się na boisku w trykocie Manchesteru United. Sir Alex Ferguson desygnował również do gry Dymitara Berbatowa.

Chwilę po wejściu Giggsa bliski podwyższenia na 2:0 był Cristiano Ronaldo. Portugalczyk zdecydował się na strzał z ponad 25 metrów, piłka leciała z zawrotną prędkością, ale trafiła tylko w poprzeczkę. W kolejnej akcji z podobnej odległości uderzał Michael Carrick. Tym razem futbolówka nieznacznie minęła światło bramki.

"Czerwonym Diabłom" obronę Arsenalu udało się rozmontować w 77. minucie. Ryan Giggs otrzymał piłkę z głębi pola, wyszedł sam na sam z Almunią i wpakował futbolówkę do siatki. Old Trafford podskoczyło z radości, ale ta okazała się przedwczesna. Arbiter liniowy uznał bowiem, że Walijczyk w momencie podania był na pozycji spalonej.

Mistrzowie Anglii do końca meczu starali się podwyższyć prowadzenie. Z dystansu mocno, aczkolwiek niecelnie strzelał Ronaldo. Wynik się nie zmienił i sprawa awansu rozstrzygnie się 5 maja w rewanżowym meczu w Londynie.

Manchester United - Arsenal Londyn 1:0 (John O'Shea 17')

Manchester United: Van der Sar - Evra, Ferdinand (Evans 88'), Vidić, O'Shea - Fletcher, Carrick, Anderson (Giggs 67') - Ronaldo, Rooney, Tevez (Berbatow 67')

Arsenal: Almunia - Sagna, Gibbs, Silvestre, Toure - Diaby, Song, Fabregas, Nasri - Walcott (Bendtner 71'), Adebayor (Eduardo 83')


TAGI


« Poprzedni news
Spotkanie w sprawie Kaki
Następny news »
O'Shea: To jeszcze nie koniec

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (99)


TheGoldenBoy: Davis 87 -- > a ile mozna miec cierpliwosci do Ciebie??
Uwziales sie na tego Teveza czy co? Czlowieku chyba w pilke nigdy nie grales i nie wiesz jak jest na boisku. Dostal podanie od O'Shea i wbiegajac, sytuacyjnie uderzyl i nawet nie tak jak Ty twierdzisz w Almunie tylko piłka szła przy słupku w krotki rog, ale Almunia pokazal klase i wybronil ten strzal. Na miłosc boską zostaw Carlosa w spokoju, bo nie potrafisz obiektywnie ocenic jego gry.
» 30 kwietnia 2009, 22:46 #16
manooch: ok, ale teraz popatrzcie, tevez daje cos innego i bevbra daje cos innego. Ale teraz mamy porownac kto wnosi cos bardziej wartosciowego, i jest to jednak tevez bo gramy duzo pilki po ziemi i na wybieg. niestety bevbatov jest sredniakiem, nie podoboma sie jego prowadzenie pilki jak i male zdecydowanie. On jest przed polem karnym a i tak nie udezy, czasem jego strzaly wygadaja jak by sily nie mial...
» 30 kwietnia 2009, 19:33 #15
Steckov: MarcinKa: Nie widzę, aby było jeszcze niewiadomo ile komentarzy i sporów na temat Berby i Teveza. Także niepotrzebnie ciągniesz ten temat. A co do tego powiedzonka: "lepiej mądrze stać niż głupio biegać", to ja bym w przypadku tych dwóch Panów powiedział: "lepiej głupio biegać niż głupio stać" ;-) Ale zostawmy ten temat w końcu. Każdy wnosi coś innego...
» 30 kwietnia 2009, 18:36 #14
manooch: bardzo rowna gra calej druzyny, szybkie tempo a przede wszystkim swiezosc druzyny, dynamiczna gra, szybkie przyspieszanie atakow. Fletcher znow pokazal ze nie popelnia bledow jesli wchodzi ;) strasznie rowno gral, braklo troche dokladnosci u andersona ale dzieki niemu takze trzymalismy srodek pola, byl caly czas obecny i skupiony w kazdej sekundzie. na dobra sprawe nie gral londyn swojego, duzo kiwek a malo podan. Teraz misja jest jedna, strzelic bramke na wyjezdzie i czekac na final bo mysle ze 3 bramek juz arsenal nie bedzie nam w stanie wsadzic. trzeba zagescic srodek pola i uwazac zeby w pierwszych minutach nie stracic gola bo napewno arsenal sie rzuci do ataku. Zreszta co ja tu mowie... nasz trener swietnie wie co ma robic ;) Obiektywnie patrzec po chwili slabosci wracamy do rytmu a to cieszy bo malo komu udaje sie to szczegolnie w koncowce sezonu. Glory United
» 30 kwietnia 2009, 15:58 #13
bzutos: szacunek i gratulacje za zwycięstwo, pogarda za nieskuteczność

w Londynie liczymy na lepszy rezultat ;-)

We're going to Rome!
» 30 kwietnia 2009, 15:37 #12
olllab: W końcu Ferguson trafił ze składem! Wszyscy grali fantaastycznie! Mam nadzieje że w Londynie ManUtd pokarze klase i zagra w finale!! Innej możliwości nie ma!!
» 30 kwietnia 2009, 14:58 #11
Steckov: MarcinKa: Raczej Twoja teoria co do wieku zwolenników Teveza jest błędna. Żeś teraz wypalił...
» 30 kwietnia 2009, 11:12 #10
plinert: nie bede sie tu wdawal w polemike czy ten sam mecz ogladalem czy inny z podobnie zje*anym komentatorem i "expertami" w studio, bo ja wiem co widzialem. czy wycofuje sie z jakiegokolwiek zdania w komentarzu? absolutnie nie, a powtarzac sie nie bede.
» 30 kwietnia 2009, 00:04 #9
rvn10: Wydaję mi się,że Ferdinand może mieć jakiś problem (powyżej pasa) z urazem natomiast chyba z nogami nic mu sie nie stało ,bądźmy dobrej myśli oby zagrał na Emirates

PS: Nie wiem jak wy ale chyba przestane płacić abonament stacji"n" takie głupoty w studiu meczowym wygadują ,że głowa mała ,niektórzy z nich mają nawet czelność kwestionować pierwszą j"edenastke" wybraną przez Fergusona(nic chyba lepiej wiedzą) pseudoznawcy żal
» 29 kwietnia 2009, 23:16 #8
Steckov: Czaplak:

Pamiętam tę sytuację gdzie Berba zgasił trudną piłkę, szkoda że w końcowej fazie akcji nie doszła do niego piłka bo Silvestre uratował sytuację. Swoją drogą szkoda Giggs'a i tej jego sytuacji, ależ pięknie uczciłby 800 występ w barwach MU.
» 29 kwietnia 2009, 23:14 #7
Steckov: Czaplak: Wyjąłeś mi to z ust. Co oni pieprzyli za głupoty! Najlepszy był Gmoch: "Arsenal zasłużył na remis". Hehe i do tego Engel i spółka, że Arsenal zagrał bardzo dobry mecz. Rzeczywiście mieli tyle sytuacji z przodu, że trudno się nie zgodzić. Pajace!

A co do meczu. Troszkę zabrakło szczęścia, ale ważne że nie straciliśmy bramki. Powinno być dobrze.
» 29 kwietnia 2009, 22:59 #6
DevilFan: Jasmin po co gadasz bzdury ??!! Andersonrozegrał przyzwoity mecz. Zal z ciebie chyba nie ogladales meczu
» 29 kwietnia 2009, 22:53 #5
plinert: bartek812 napisał: "Jak po co wszedł Berbatov?
A po to zey uspokoić gre, przytrzymać piłke. Tevez nie biegał juz tak jak na początku meczu, w dodatku mial zótą kartke, i SAF bał sie go stracic na rewanż, bo jego nieustepliwosc moglaby sie skonczyc drogim zoltym kartonikiem.
Co do meczu to cudowne widowisko, pisalem juz przed meczem, to sa Derby Europy, nie jakies tam hiszpanskie... cudowny pokaz futbolu. coz gdyby nie almunia, awans juz dzis bysmy swietowali. kto zagrał dobrze? chyba wszyscy, choc ronaldo niczym nie blysnał. pochwale o'shea za bramke, wogóle cala obrona dzis zagrala fenomenalnie, bez wyjatku cala, poczwale teveza i rooneya za calokształt, ale na spory plus zasługuje anderson. swietny wystep, srodek praktycznie zdominowany byl przez nas. wierze coraz mocniej w awans, bedzie dobrze!
» 29 kwietnia 2009, 22:53 #4
Ave88: Tak jak pisałem:).Obrona na maxa i widać efekty:).Swietny mecz diabełków ale mogą grać jeszcze lepiej tego jestem pewien:).GLORY!
» 29 kwietnia 2009, 22:52 #3
DevilFan: żałuje ze tevez nie rozegrał całego meczu :( ale wazne ze wygralismy. Bylo duzo okazji Tevez mial wspaniała ale zmarnowal C.ronaldo tak samo ale nic wazme ze WYGRALISMY Glory ManUtd !!
OnE LoVe OnE UnItEd
» 29 kwietnia 2009, 22:48 #2
ManUtdFun: Brawo United ! Brawo S`shea !
Piękny mecz. Czasami wyrównany ale większość meczu inicjatywa United. Szkoda że tylko 1-0 ale niestety brak szczęścia np. poprzeczka Ronaldo, spalony Giggsa. Ale też brawa dla
Almuni bo to przez niego padł tylko jeden gol. Obrona niezawodna. Brawa dla Evry który nie dał grać Wallcotowi. Ładny gol ale szkoda że Giggs nie strzelił na to "święto"
Jedziemy na Emirates i wystarczy że strzelimy jednego gola to oni muszą trzy a to będzie trudne. Trzeba jechać strzelić
i finał. Jeszcze raz brawo całe United brawo!
GLORY UNITED !
» 29 kwietnia 2009, 22:43 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.