Mistrzowie Anglii wynik meczu otworzyli już po dziewięciu minutach. Ryana Giggsa na lewym skrzydle długim podaniem uruchomił Anderson, Walijczyk natychmiastowo zgrał piłkę na szósty metr, a tam Wayne Rooney ze stoickim spokojem pokonał Davida Jamesa.
Na drugie trafienie kibice musieli czekać aż do 81. minuty. Nerwy sir Alexa Fergusona ukoił Michael Carrick. Anglik otrzymał prostopadłe podanie od Paula Scholesa, wpadł w pole karne i strzałem w długi róg nie dał szans Davidowi Jamesowi.
Dzięki wygranej „Czerwone Diabły” powiększyły przewagę nad drugim w tabeli Liverpoolem FC do trzech punktów. United ma też jedno spotkanie rozegrane mniej od zespołu Rafaela Beniteza. Punkty straciła Chelsea Londyn, która bezbramkowo zremisowała z Evertonem.
Powrót weteranówSir Alex Ferguson, w przeciwieństwie do ostatniego meczu z Evertonem, nie zdecydował się na wystawienie eksperymentalnego składu. Do wyjściowej jedenastki powrócili rutyniarze – Edwin van der Sar, Ryan Giggs czy Wayne Rooney. Po raz pierwszy od dłuższego czasu w ligowym spotkaniu na ławce rezerwowych zasiadł Tomasz Kuszczak.
Gracze Portsmouth przed starciem na Old Trafford zapowiadali walkę o komplet punktów. Odważne deklaracje przełożyły się jednak na zaledwie pięć minut dobrej gry w pierwszej połowie. „The Pompeys" natychmiastowo zamknęli gospodarzy na połowie, ale nie zagrozili bramce Edwina van der Sara.
Kilka minut po strzelonej bramce boisko w zespole gospodarzy musiał opuścić Gary Neville. Angielski obrońca doznał kontuzji kostki i w jego miejsce sir Alex Ferguson desygnował do gry John O’Shea.
W kolejnych minutach Manchester United szybko rozgrywał piłkę i co chwilę gościł pod polem karnym Portsmouth. W 30. minucie futbolówkę z linii bramkowej po uderzeniu głową O’Shea wybił Nadir Belhadj.
Nieskuteczny GiggsNastępnie dwie dogodne sytuacje miał Ryan Giggs. Najpierw po dwójkowej akcji z Rooneyem Walijczyk wyszedł na czystą pozycję, lecz jego strzał ładnie obronił David James. W 39. minucie Giggsa świetnym podaniem obsłużył Cristiano Ronaldo. Tym razem lewoskrzydłowy podciął futbolówkę nad wychodzącym z bramki Jamesem, ale ta przeleciała tylko obok bramki.
Sytuacji z 45. minuty może żałować Darren Fletcher. Szkot zainicjował akcję na własnej połowie, po chwili piłkę przed pole karne wyłożył mu Rooney, ale choć Fletcher miał sporo czasu na przyłożenie się do strzału, to posłał piłkę daleko obok lewego słupka.
Druga połowa na dobre się jeszcze nie rozpoczęła, a sir Alex Ferguson stracił swojego drugiego prawego obrońcę środowego wieczoru. Kontuzji nabawił się John O’Shea i jego miejsce musiał zająć Rafael.
Zryw Portsmouth„Czerwone Diabły" wszelkimi możliwymi sposobami starały się podwyższyć prowadzenie. Piłka pod bramką przeciwników nie była jednak im posłuszna. Zmarnowane sytuacje mogły się zemścić w 60. minucie, kiedy to Portsmouth przeprowadziło jedną z nielicznych akcji. Glen Johnson wygrał walkę przy linii końcowej z Rooneyem i błyskawicznym podaniem starał się znaleźć Petera Croucha. Zagranie w ostatniej chwili przeciął Edwin van der Sar i skończyło się tylko na strachu defensorów United.
Crouch czujność van der Sara sprawdził jeszcze w 70. minucie. Rosły napastnik popisał się ładną główką i holenderski bramkarz musiał się nieźle nagimnastykować, aby złapać futbolówkę. Odpowiedź gospodarzy mogła być zabójcza. Po dalekim wznowieniu van der Sara w pole karne Portsmouth wpadł Wayne Rooney, ale przy asyście obrońcy nie oddał czystego strzału.
Mecz przestał być nagle jednostronny i z ławki rezerwowych co rusz podrywał się sir Alex Ferguson. Szkot nie mógł być zadowolony z faktu coraz śmielszych poczynań Portsmouth.
W końcówce dobrą szansę miał jeszcze Rafael, ale nie zdołał wepchnąć futbolówki do siatki.
Manchester United - Portsmouth 2:0 (Wayne Rooney 9', Michael Carrick 81')Man Utd: Van der Sar - Neville [O'Shea 13' (Rafael 52')], Vidić, Evans, Evra - Fletcher, Scholes, Anderson (Carrick 76'), Giggs - Ronaldo, Rooney
Portsmouth: James - Johnson, Campbell, Distin, Hreidarsson - Davis, Mullins, Hughes, Belhadj, Nugent (Pennant 45') - Crouch
Zapraszamy do przeczytania komentarza MU_fana, 'Jubileuszowy występ Scholesa'.