mickb: co do berbatova - zagral slabiej, ale w 1.polowie tez uspokajal nasza gre i sciagal na siebie obroncow - ronaldo przy tym strzale nie powinien miec ytle miejsca jako wysuniety napastnik (bo w gruncie rzeczy on nim byl...obroncy byli prze bulgarze), wiec nie jedzcie az tak po nim - wszak to tez nasz zawodnik :)
co do meczu rok temu z barca - jak by wtedy ronaldo zostal lekko sprowadzony przez SAF'a na ziemie przed meczem w barcelonie to by tego karnego ze spokojnem wpakowal, a on chcial pieknie w okienki i nie wyszlo, jak oddawal strzal to valdes juz sie kladl i mogl to spokojnie strzalic, a wtedy losty rywalizacji potoczylyby sie pewnie inaczej...
co do tegorocznego finalu - najpierw sie tam znajdzmy - potem sie przejmujmy barcelona, bo z porto to tez miala byc formalnosc - jak w arsenalu gra kwartet fabregas-wallcot-van persie-adebayor to potrafia tez cuda zdzialac i bedzie trzeba na nich uwazac, a co do drugiego polfinalu - niech sie najpierw tamte druzyny ze soba rozprawia - chelsea juz taki kryzys miala, ze sie wydawalo, ze juz sie nigdzie nie licza - przyszedl "jakis" :P Hiddink i robi to co zwykle - cuda. jesli tylko cech wroci do jako takiej formy to bedzie ciekawy polfinal, do tego 1. mecz jest w barcelonie co przemawia na korzysc chelsea - a co do gry barcelony - gra sie na tyle na ile przeciwnik pozwala - ogladalem mecze atletico madryt z barcelona (4:3 po golach w ostatnich minutach) i realem (1:1 a powinni wygrac 4:1 min) a potem jak zobaczylem jak sie z nimi porto rozprawilo to zdzwiony bylem, aguero i forlan niewiele mieli z tego polotu co prezentowali przeciwko barcelonie i realowi...w pilce wszystko jest mozliwe, z pewnych wzgledow final z barca moze byc nawet latwiejszy w pewnych aspektach niz z chelsea, ale...my najpierw zameldujmy sie w rzymie, a oni...niech sie wykrwawia :P