Cwienkol: Z jednej strony jest to pomysł dobry, bo zamiast kupować gotowych zawodników za wielkie pieniądze kluby powinny więcej zacząć inwestować w wychowanków, którzy przecież nie wygenerują kosztów w postaci tego podatku.
Z drugiej strony ambitni piłkarze będą mieli utrudnioną drogę do lepszego, mocniejszego klubu, który może nie chcieć ich sprowadzać ze względu na dodatkowe opłaty.
Piłka nożna to również zamieszanie transferowe i wielkie transfery właśnie zatem jestem przeciw temu podatkowi. Poza tym w gospodarce opartej na wolnym rynku jeśli ktoś sobie nie radzi to, przykro mi, wypada z obiegu. Pomaganie słabszym klubom poprzez ten podatek może prowadzić do tego, że słabsze kluby przestaną pilnować budżetów, bo przecież wpadnie im dodatkowa kasa, która zapcha dziury. Jeśli miałoby to pomagać klubom z lig 3 i niżej, to można by uznać ten podatek za sensowny. "Mniej zamożny zespół" to np. Fulham, Wigan czy Blackburn a głupim działaniem byłoby wspieranie konkurencji z własnej kieszeni.