Cichy protest sir Alexa

Dla „Czerwonych Diabłów” porażka 1:4 z Liverpoolem na Old Trafford była najcięższą doznaną przed własną publicznością od 1992 roku. Wówczas w „Teatrze Marzeń”, w identycznym stosunku bramek, gospodarzy ograło Queens Park Rangers.

Sir Alex Ferguson był zły, że jego zawodnicy po środowym meczu Ligi Mistrzów z Interem Mediolan mieli zaledwie 2,5 dnia na zregenerowanie sił. Piłkarze Liverpoolu odpoczywali 24 godziny dłużej, bo „The Reds” swoje spotkanie rozgrywali we wtorek.

Termin rozpoczęcia meczu był konsultowany przez nadawcę satelitarnego BSkyB, który posiada prawa do transmisji, z przedstawicielami obydwu klubów, działaczami Premier League a także manchesterską policją. To właśnie funkcjonariusze zasugerowali, iż mecz powinien rozpocząć się o godzinie 13:45 a nie o 18:30 w sobotę czy 17 w niedzielę. Sir Alex Ferguson optował za terminem niedzielnym.

W rozmowie z MUTV Szkot przyznał: - Piłkarze byli bardzo energiczni, choć mieliśmy tylko 2,5 dnia na przygotowanie do tego meczu.

W podobnym tonie wypowiedział się na antenie BBC Mike Phelan. Sam Ferguson od lat skutecznie bowiem bojkotuje brytyjskiego nadawcę publicznego.