CarlosQueiroz nalega, by FIFA zmodyfikowała terminarz gier w trosce o zdrowie czołowych graczy z najlepszych klubów. Drugi trener Manchesteru United pracował z reprezentacją Portugalii zarówno na szczeblu juniorskim, jak i seniorskim, dowodził też reprezentacją RPA podczas eliminacji do MŚ 2002.
Ale jako asystent Sir Alexa Fergusona oraz samodzielny trener Realu Madryt na własne oczy mógł się przekonać, jak niszczycielski wpływ na zdrowie zawodników ma przeładowany kalendarz.
Nadmierne przemęczenie graczy do końca rywalizujących w Lidze Mistrzów, a zaraz potem wyjeżdżających z drużynami narodowymi na kontynentalne mistrzostwa (EURO 2004, Copa America) pomału staje się - niestety - czymś naturalnym. To właśnie z tego powodu na początku sezonu niemal cała podstawowa jedenastka Manchesteru United musiała "odchorować" urazy z wydłużonego nad wyraz sezonu, ponadto większość graczy została objęta programem treningów indywidualnych, które miały pomóc w odpowiednim dozowaniu obciążeń.
Dobrym przykładem może być wciąż nastoletni Cristiano Ronaldo, odesłany do domu na świąteczną przerwę po wyjątkowo ciężkim dla młodego piłkarza roku.
Prawdopodobnie również argentyński obrońca Gabriel Heinze uda się na kilkutygodniowy urlop. Heinze grał praktycznie bez przerwy przez całe wakacje, biorąc udział w Copa America, a następnie w Igrzyskach Olimpijskich, gdzie wraz z reprezentacją narodową zdobył złoty medal w Atenach.
Tak pracowite wakacje wielu graczy poddały w wątpliwość sens tournee przygotowawczego, jakie United odbyło latem po Stanach Zjednoczonych. Wielu czołowych piłkarzy po prostu nie było w stanie wziąć w nim udziału.
Ale w niektórych przypadkach nawet przemęczenie nie powstrzymało sponsorów i fanów od wymuszenia na Fergusonie zabrania do USA braci Neville'ów, Paula Scholesa i Mikaela Silvestre'a, którzy wystąpili w ostatnim meczu miniturnieju w Nowym Jorku.
W tym sezonie z kontuzjami zmaga się także Louis Saha. Francuski napastnik nabawił się urazu kolana na zgrupowaniu kadry, osłabiając w ten sposób siłę ataku drużyny klubowej. Queiroz podsumowuje całą sytuację:
"Jestem zaangażowany w futbol na reprezentacyjnym poziomie przez ponad 15 lat, więc potrafię odnieść się obiektywnie zarówno do piłki klubowej, jak i tej z udziałem kard narodowych."
"Moim zdaniem sytuacja staje się z roku na rok coraz trudniejsza z powodu przeładowanych kalendarzy meczów międzypaństwowych. Liczba gier, w jakich biorą udział czołowi gracze, przyprawia trenerów klubowych o nocne koszmary."
"Tak dalej być nie może, bo ta sytuacja godzi w zdrowie samych piłkarzy, ich formę i wszelkie rozgrywki klubowe. Za pieniądze wydane na bilety kibice mają przecież prawo dopingować swoich ulubieńców."
"Ten stan rzeczy najbardziej godzi w regularnych reprezentantów swoich krajów, którzy grają niemal mecz za meczem."
W poprzednim sezonie Queiroz mógł przyjrzeć się, jak to wygląda z perspektywy trenera, zajmując miejsce na ławce Realu Madryt. To pomogło lepiej zrozumieć mu frustrację Sir Alexa Fergusona.
"Podczas okresu mojej pracy w Realu zdarzało się, że Ronaldo i Roberto Carlos grali dla reprezentacji Brazilii w środowy wieczór, nocą wracali czarterowymi samolotami do Hiszpanii, by być na miejscu już w piątkowy poranek."
"W ten sposób po jednym treningu wszyscy oczekiwali od nich mistrzowskiej formy w sobotnie popołudnia w trakcie meczów La Liga, nierzadko potem wymagając tego samego we wtorek w Lidze Mistrzów!"
"Przykłady piłkarzy, którzy zrujnowali sobie zdrowie z powodu tej absurdalnej sytuacji, można mnożyć. Kontuzje to co prawda normalna rzecz w futbolu, ale musimy robić wszystko, by ograniczyć możliwość ich występowania."
"Na przykład ci biorący udział w Mistrzostwach Europy wracali z Portugalii trzy lub cztery dni przed sezonem i niemal natychmiast musieli grać kolejne dziewięc spotkań przez 25 dni, nie będąc zupełnie na to przygotowanym."
"Piłkarze potrzebują odpowiednich przerw, by właściwie zbudować formę. Gra się zmienia i nie możemy już stosować starych i sprawdzonych reguł. Najwyższa pora poszukać nowych rozwiązań." - zakończył Queiroz.
Nic dodac, nic ująć - asystent Sir Alexa ma 100% racji, wystarczy spojrzeć na Cristiano Ronaldo. Chłopak, który imponował formą podczas EURO 2004 i na początku sezonu, teraz zgasł zupełnie. I choć kibicom może się wydawać, że to po prostu słabsza forma i po paru treningach wszystko wróci do normy, to jest to nieprawdą - przyczyną jest po prostu przemęczenie młodego organizmu zbyt dużym obciążeniem meczowym. A nasz Cristiano nie jest odosobnionym przypadkiem...
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.