Dowie chce przełamać słabą passę Orłów

Orły nie wygrały w sześciu meczach Premiership z rzędu i tylko dzięki lepszej różnicy bramek udaje im się utrzymywać nad strefą spadkową. Żeby tego było mało, drużyna Dowiego w czterech ostatnich meczach tylko dwukrotnie zdobywała bramki, nie znajdując sposobu na defensywy Charltonu i Blackburn.

Tymczasem Manchester United po wyjątkowo słabym początku wyraĽnie wszedł na właściwe tory, zdobywając sporo goli i widocznie uszczelniając grę w tyłach. Ludzie Fergusona będą w sobotę szczególnie zdeterminowani, bo niezwykle szczęśliwy dla Fulham poniedziałkowy remis na Craven Cottage zniweczył szansę Diabłów na odrobienie dwóch punktów do Arsenalu i Chelsea. Trzeba dodać, że goście byli przez prawie cały mecz drużyną zdecydowanie lepszą.

Trener Crystal Palace pozostaje jednak optymistą, nawet mimo głosów pesymistów zapowiadających tęgie lanie na Old Trafford. Dowie spokojnie stara się wskazać dobre strony w grze swojego zespołu:

"Nikt nie strzelił dwóch bramek na Anfield zanim nie nadleciały tam waleczne Orły, to jasne że chcemy powtórzyć ten wyczyn w sobotę, by przerwać dobrą passę Manchesteru na własnym boisku i jednocześnie zakończyć naszą małą, czarną serię bez gola."

"Jestem z natury optymistą i pojadę tam z nadzieją uzyskania dobrego wyniku."

Co ciekawe, rodzina trenera mieszka na południowym zachodzie, w Oldham, który to klub poprzednio trenował. On sam dodał: "Odbyłem miłą pogawędkę z Alexem po naszym ostatnim meczu w Carling Cup."

"Takie wyprawy są o tyle dobre, że będę mógł spędzić trochę czasu z moją rodziną, która przecież mieszka nie tak daleko od Manchesteru."

"Jestem pewien, że po meczu napijemy się dobrego czerwonego wina - Alex zawsze jest zaopatrzony w bardzo dobry czerwony trunek."

Dowie zdradził także, że Szkod już uchylił mu rąbka wiedzy trenerskiej na temat tego, jak wyczarować w południowym Londynie pozostanie w Premiership na dłużej niż tylko jeden sezon.

"Alex zawsze jest bardzo miły. Przy każdej naszej rozmowie zawsze mogę liczyć na jakieś wskazówki z jego strony."

"On zawsze powtarza, że kluczem do wszystkiego jest zaangażowanie, w grze interesuje go jej "twarz" nastawiona na rywalizację i konkrencję, ponadto nie szczędził miłych słów na temat naszej gry przeciwko Arsenalowi w listopadzie (1:1)."

"Odbyliśmy bardzo ciekawą rozmowę na temat jego planów na ten sezon i sposobu, w jaki się to wszystko układa. Poza tym Alex to urodzony optymista."

"Jest również bardzo uprzejmy dla osób dopiero torujących swoją drogę w świecie futbolu, takich jak ja - zawsze służy im radą."

United tracą do liderującej Chelsea dziewięć punktów. Strata mogła zostać zmniejszona do siedmiu punktów, ale Diabły zmarnowały ją przez nieuwagę w końcówce poniedziałkowego meczu. Dowie widzi jednak w Fergiem tak wielką zawziętość i chęć odzyskania mistrzowskiej korony, jak jeszcze nigdy dotąd:

"Można powiedzieć, że czuje on głód przywrócenia Manchesterowi United statusu klubu numer jeden w tym kraju, a warunkiem dokonania tego jest wygranie ligi."

"To po prostu widac w jego oczach, nieodpartą chęć i pożądanie bycia znów na szczycie."

"Drużyna została poddana poważnej przebudowie - spójrzcie na siłę ognia, jaką Ferguson teraz dysponuje. Ma Sahę, Smitha, Rooney'a i van Nistelrooy'a. Na Wyspach nie ma zbyt wielu napastników lepszych od tego zestawu." - zakończył Dowie.

Z wypowiedzi wynika, że trener Crystal Palace musi być naprawdę sympatycznym i miłym człowiekiem. To nie zmienia jednak faktu, że na boisku piłkarze Czerwonych Diabłów nie mogą być ani mili, ani sympatyczni, ani co najważniejsze ani trochę gościnni dla Orłów. Stawką jest przecież zachowanie szansy na walkę o mistrzostwo Anglii.