Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Premier League: Liverpool zmniejsza straty

» 1 lutego 2009, 19:06 - Autor: matheo - źródło: własne
W szlagierze 24. kolejki angielskiej Premiership Liverpool FC pokonał na własnym stadionie Chelsea Londyn 2:0 (0:0). "The Reds" spotkanie rozstrzygnęli dopiero w ostatnich minutach meczu, a bohaterem Anfield Road został Fernando Torres.
Premier League: Liverpool zmniejsza straty
» Fernando Torres
Kiedy obydwie drużyny spotkały się ze sobą po raz ostatni Liverpool FC zakończył fantastyczną serię 86. meczów Chelsea bez porażki na własnym stadionie. Tym razem to zespół "The Reds" bronił miana drużyny niepokonanej w tym sezonie na Anfield Road. "The Blues" ani przez moment niedzielnego szlagieru nie przypominali jednak zespołu, który pałałby żądzą rewanżu na przeciwniku.

W pierwszej połowie wicemistrzowie Anglii ani razu nie zagrozili bramce Jose Reiny. O niecelne uderzenie pokusił się tylko John Terry, ale hiszpański bramkarz Liverpoolu nawet nie musiał interweniować.

Znacznie lepiej na boisku poczynali sobie gospodarze. Już po dziesięciu minutach gry Liverpool FC mógł prowadzić po potężnym uderzeniu Xabiego Alonso zza pola karnego. W bramce czujny był jednak Petr Cech. Czeski bramkarz niedzielnego popołudnia miał sporo pracy. Strzałami z dystansu straszyli go Javier Mascherano i Albert Riera. Liverpool bliski objęcia prowadzenia był zwłaszcza po strzale Riery, który Cech niefortunnie strącił na nogi Ashleya Cole'a, a ten o mały włos nie wbił sobie bramki samobójczej.

Sytuacja londyńczyków skomplikowała się jeszcze bardziej kwadrans po zmianie stron. Z boiska, za ostre potraktowanie Xabiego Alonso, wyleciał Frank Lampard. Anglik długo nie mógł uwierzyć w decyzję sędziego Mike'a Rileya, ale zmienić już jej nie mógł.

Grający z przewagą jednego zawodnika Liverpool atakował coraz odważniej. O sporym szczęściu mogli mówić gracze Chelsea w 67. minucie. Piłka po strzale Xabiego Alonso odbiła się od jednego z zawodników "The Blues" po czym trafiła w poprzeczkę. Kilka minut później groźne uderzenie Fernando Torresa w ostatniej chwili zablokował John Obi Mikel.

W ostatnich minutach Liverpool robił wszystko, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dwukrotnie bliski pokonania Cecha był wprowadzony po przerwie Yossi Benayoun. Izraelskiego napastnika najpierw zatrzymał Cech, a następnie futbolówka nieznacznie minęła światło bramki.

Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów kibicom na Anfield Road przypomniał się Fernando Torres. Hiszpana nie upilnował Alex, a ten ładnie złożył się do dośrodkowania Aurelio i skierował głową futbolówkę do bramki Petra Cecha. Czeski golkiper piłkę z siatki wyciągał ponownie kilka minut później. W doliczonym czasie gry, po błędzie Ashleya Cole'a, Benayoun wystawił piłkę Torresowi, a ten strzelił swoją drugą bramkę w meczu.

Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Liverpool zmniejszył stratę punktową do Manchesteru United do dwóch punktów.

Liverpool FC - Chelsea Londyn 2:0(0:0) (Fernando Torres 89' i 94')

Liverpool FC: Reina - Arbeloa, Carragher, Skrtel, Aurelio - Kuyt, Alonso, Mascherano (Babel 83'), Riera (Benayoun 74'), Gerrard - Torres (Ngog 95')

Chelsea: Cech - Bosingwa, Alex, Terry, A. Cole - Ballack, Mikel, Lampard, Kalou (Stoch 85') - Anelka (Drogba 69'), Malouda (Deco 69')


TAGI


« Poprzedni news
Ferguson: Walka o tytuł wciąż trwa
Następny news »
Park: Wszyscy pracowali na rekord

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (10)


mervel: no ale moment, samo wejście wślizgiem wyprostowaną nogą i nawet minimalnie POWYŻEJ linii murawy wg przepisów jest nagradzane czerwieniem. osobiście dałbym żółtko ale sędzia miał prawo dać ciekawszą karteczkę i błędu nie zrobił.
» 2 lutego 2009, 15:50 #6
mmmmmlody: Moim zdaniem nie bylo to nawet "ostre" zagranie Lamparda. Nie zrobil on wslizgu na wyprostowanych nogach, czysto trafil w pilke, a Alonso go kopnal. Lampard nie odstawil nogi, tak ja Xabi, tylko, ze to jego kopnieto. Ja bym, na spokojnie, w domu przy komputerze ;), nawet kartki za to nie dal.
» 2 lutego 2009, 02:04 #5
Steckov: Ten wynik jest dobry, nie ma co narzekać, Liverpool i tak zgubi punkty w kolejnych meczach, bardziej obawiam się Chelsea niż Liverpool'u, który na pewno nie zdobędzie mistrzostwa. Także cieszmy się, iż wygrywając zaległy mecz będziemy mieli, aż 8pkt przewagi nad Chelsea.
» 1 lutego 2009, 22:41 #4
badkins: czerwien za takie cos ? przeciez lampard nawet nogę chował, bez jaj, żółtko za samą probę ostrego wejścia to tak, ale nie czerwo imo ;)

nie ma co płakać, na dłuższą metę kto wie czy ten wynik nie będzie lepszy, chelsea ma szerszą kadrę i mogą jeszcze spokojnie dogonić Pool.
» 1 lutego 2009, 21:17 #3
mervel: bez przesady kolego, osobiście uważam że należała się żółta kartka, ale jak najbardziej były podstawy do tego by dać czerwień. walka o piłkę a Lamps wjeżdża wyprostowaną nogą na wysokości kolana...
wynik uważam za niezły- lvpool straci nie raz jeszcze punkty ze słabszymi drużynami i zacznie gubić dystans do United
» 1 lutego 2009, 21:02 #2
THEREDDEVILS: Nie wiem jak was ale mnie ten wynik cieszy. Oczywiscie remis bylby najlepszy ale nie mozna miec wszystkiego. Chelsea wedlug mnie bylaby grozniejsza gdyby byla w sytuacji jaka ma Liverpool.
» 1 lutego 2009, 19:43 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.