Mecze pomiędzy Manchesterem United, a FC Liverpoolem zawsze emocjonowały wielu fanów nie tylko na Wyspach, ale także w całej Europie. Podobnie, choć oczywiście na mniejszą skalę, zwykle miała się sprawa pojedynków rezerw tych drużyn. Niestety, ostatniego meczu zremisowanego 0:0 nie można zaliczyć do klasyków...
» Bez bramek na Moss Lane
Przed meczem mówiono, że Ole Gunnar Solskjaer wypruje sobie żyły, aby wygrać z Liverpoolem. Tak też wyglądał początek spotkania – United posiadało częściej piłkę, było bardziej zgrane. Dogodne sytuacje do strzelenia bramki mieli Federicho Macheda oraz Davide Petrucci. Jednak w całym meczu najdogodniejszą sytuację miał David Ngog z Liverpoolu. W 77. Minucie publiczność zgromadzona na Moss Lane zamarła oglądając uderzenie tego zawodnika. Na szczęście dla United – nie wylądowało ono w siatce.
Mówąc prawdę, to w pierwszej połowie było więcej żółtych kartek niż sytuacji strzeleckich. Aż cztery razy byli upominani piłkarze obu drużyn. Pierwszy indywidualną karę otrzymał Zoran Tosic. Młody Serb przybył do United w tym miesiącu i odnotował pierwszy występ od początku meczu w swoim nowym klubie.
Nowy nabytek Czerwonych Diabłów był zdecydowanie najjaśniejszym punktem zespołu z Old Trafford, zwłaszcza w ataku, czym dał duże nadzieje na przyszłość. Jedno z jego uderzeń prawie znalazło drogę do okienka bramki. Boisko opuścił w przerwie meczu, być może mając w świadomości, że już niedługo czeka go mecz w pierwszym składzie.
Przez większą część meczu oba zespoły dobrze podawały sobie piłkę, czasem jednak tworząc patowe sytuacje, co raczej widowiska nie wzbogacało. Gdy jednak dochodziło już do sytuacji podbramkowych, na trybunach nikt nie spuszczał oczu z piłki. Po raz pierwszy okazję tak zareagować kibice dostali w 22. minucie, kiedy to obrońca Diabłów – Richie de Laet ruszył do przodu i zdecydował się strzelić z 25. metrów. Bramkarz jednak nie dał się zaskoczyć.
Już dwie minuty później okazję powąchać murawy miał Tomek Kuszczak, który na ziemi znalazł się po strzale Ngoga. Lee Martin, który odnotował swój pierwszy mecz w klubie od czasu wypożyczenia do Nottingham Forest w pewnym momencie wbiegł w pole karne, gdzie został sfaulowany. Tak przynajmniej uważał, lecz sędzia był innego zdania, pokazał nawet piłkarzowi żółtą kartkę za symulację.
Oba zespoły trafiały jednokrotnie do siatki rywala, jednak żadna bramka nie została zaliczona. W drugiej połowie najlepszą sytuację miał Macheda. Wbiegł z piłką w pole karne, gdzie został powstrzymany przez znakomitą interwencję stopera The Reds. Później już nic godnego uwagi się nie wydarzyło – Solskjaer zmienił jeszcze dwóch zawodników, ale oba zespoły były zbyt zmęczone, aby cokolwiek ustrzelić.
United: Kuszczak; James, Evans C, Chester, de Laet; Martin (Bryan 69), Possebon, Drinkwater; Brandy (Derbyshire 69), Macheda, Tosic (Petrucci 46).
Nieużyte zmiany: Amos, Eikrem. Booked: Tosic, Martin, Drinkwater.
Liverpool: Gulacsi, Degan (Mendy 46), Kelly, Spearing, Darby; El Zhar, Plessis, Pacheco, Bruna (Weijl 61); Ngog, Simon (Palsson 72).
Nieużyte zmiany: Bouzanis, Antwi. Booked: Plessis, Ngog.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.