Chris Coleman, menadżer zespołu Fulham podzielił się swoimi refleksjami dotyczącymi przyszłości swojego klubu oraz przeciwnika, z którym będzie mu dane się zmierzyć już w poniedziałek. Szkoleniowiec londyńczyków przyznał, iż czeka ich ciężkie zadanie w nadchodzącym spotkaniu z Czerwonymi Diabłami
„Brakuje nam pewności siebie, w drużynie jest wiele zawieszeń i kontuzji – to ciężka sytuacja. I właśnie dlatego moi chłopcy muszą się postarać godnie zastępować kluczowych zawodników. Postarają się być wyluzowani, ale faktycznie ciążyć będzie na nich presja” – powiedział Coleman.
Anglik zapytany co sądzi o zespole Czerwonych Diabłów odpowiedział: „Mieli słaby początek sezonu w Premiership, ale w moim przekonaniu takiego zespołu nigdy nie można skreślać, patrząc na graczy, jakich posiadają. Sir Alex Ferguson zakupił ostatnio kilku znakomitych, młodych zawodników i oni stanowią o sile zespołu.”
„Przed ostatnią kolejką Champions League mieli dość długą passę zwycięstw, więc ich pewność siebie sięgnęła niebios. My jednak mamy dobre wspomnienia z zeszłego sezonu, kiedy to pokonaliśmy ich na Old Trafford i zremisowaliśmy u siebie. Teoretycznie nie mamy się czego obawiać. Chociaż się ich nie boimy, to do spotkania podejdziemy z respektem, jaki należy się tej drużynie.”
Coleman z nostalgią wspomina czas, kiedy to obejmował posadę trenera w drużynie Fulham Londyn. Szkoleniowiec „The Cottagers” przyznał, że Sir Alex Ferguson na początku jego menadżerskiej kariery zadzwonił do niego i pożyczył wszystkiego najlepszego.
„Zadzwonił do mnie, kiedy obejmowałem posadę w tym zespole, tylko po to, by życzyć mi powodzenia – to było bardzo miłe z jego strony. Opowiadał o tym, jak zmieniła się gra jego zespołu od momentu, kiedy zatrudniono go w United. To był skromny gest, ale inni trenerzy też dzwonili do mnie, życząc wszystkiego najlepszego. Nasza następna rozmowa dotyczyła Louis’a...” – dodał Coleman.
„W zeszłym sezonie udało mi się optymalnie zestawić zespół i znaleĽć taktykę, która będzie pasowała do graczy, których posiadaliśmy i to sprawiało, że radziliśmy sobie całkiem nieĽle. Ale wtedy straciliśmy Louis’a Sahe w styczniu, a moim zdaniem najlepszym miejscem na boisku dla Louis’a jest pozycja osamotnionego napastnika. Jest on szybki, dynamiczny i silny. Napastnicy, których teraz mamy są inni.”
„Oczywiście Andy Cole ma zdobywanie bramek we krwi, Brian McBridge świetnie panuje nad piłką i zawsze pracuje bardzo ciężko na boisku. Collins John jest dobrym zawodnikiem, ale jest jeszcze młody, więc jeszcze nie darzę go takim zaufaniem, a do tego jeszcze Tomasz Radziński, który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu...” – zakończył Coleman.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.