Dziś sir Alex Ferguson świętuje 50-lecie pracy związanej z piłką nożną! W tym czasie wielokrotnie udowadniał, że jest naprawdę dobry w swym zawodzie. Od kilku lat trwają jednak dyskusje na temat jego odejścia ze świata futbolu. Już kilka sezonów wstecz słychać było głosy, że Fergie jest już za stary, aby prowadzić Czerwone Diabły. Sam trener zamknął usta krytykom rok temu, zdobywając podwójną koronę. A jak to jest teraz? Czy 50 lat z piłką wystarczy krewkiemu Szkotowi?
» Sir Alex Ferguson świętuje już pięćdziesiąty rok pracy związanej z piłką nożną. Prawie połowę tego czasu spędził na Old Trafford. Jak ułożyła się reszta jego kariery? Zapraszamy do lektury!
Bardzo ciekawie wyglądał jego debiut, jeszcze jako piłkarza. Ferguson po raz pierwszy zagrał w seniorskiej drużynie dokładnie 50 lat temu – 15 listopada 1958 roku w meczu, w którym jego Queen Parks Rangers przegrali 2:1 ze Stranraer. Alex miał wtedy tylko 16(!) lat i zdobył jedyną bramkę w meczu dla swojego klubu.
Po zawieszeniu butów na kołku zdecydował się na pracę szkoleniowca. Okazało się, że był to jego życiowy wybór. Na stanowisku trenera pracę rozpoczął w Aberdeen. Z tym szkockim klubem zdobył właściwie wszystko, co było do zdobycia. To dzięki niemu w klubowej gablocie mienią się puchary za wygranie ligi, Pucharu Szkocji oraz Pucharu Europy. Po takich osiągnięciach sam Manchester United nie miał innego wyjścia – musiał zatrudnić wspaniały talent jako swego trenera, gdy posadę opuścił Ron Atkinson.
Od tego czasu Fergie zgarnął z United dziesięć tytułów mistrzowskich w lidze, pięć Pucharów Anglii, dwa Puchary Ligi Angielskiej i dwa razy wygrał Ligę Mistrzów.
Całą swoją piłkarską karierę spędził na Wyspach, a dokładniej w Szkocji. Po QPR przyszedł jeszcze czas na Dunfermline, a później na Glasgow Rangers w 1967 roku. Co prawda Alex bramki strzelał, ale na Irbox długo się nie utrzymał. Po Glasgow przyszła pora na Falkirk. Jednak i tam długo nie zabawił i dwa lata później dołączył do, jak się okazało ostatniego w jego piłkarskiej karierze - Ayr United.
W trenera Alex zaczął ‘bawić się’ w East Stirlingshire i St Mirren. W 1978 roku był już bossem Aberdeen, z którym w kolejnych ośmiu sezonach wywalczył trzy tytuły ligowe oraz Puchar Zdobywców Pucharów.
Od początku przygody z United Fergie nie przypadł kibicom specjalnie do gustu... W pierwszych sezonach brakowało sukcesów, a po druzgoczącej porażce aż 5:1 z Manchesterem City jego posada zawisła na włosku. Szkot przekonał jednak do siebie zarząd, który pozwolił mu dalej pracować. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem w 1990 roku przyszedł pierwszy sukces – Czerwone Diabły wygrały Puchar Anglii. Trzy lata później Ferguson odnotował pierwszy triumf w Lidze Angielskiej i wtedy maszyna ruszyła. W 1994 oraz 1996 roku United zdobywało krajową Podwójną Koronę.
Największy jak dotychczas sukces Fergusona przyszedł w 1999 roku. Chyba nie trzeba się na jego temat rozpisywać, bo każdy szanujący się fan United zna historię Potrójnej Korony.
Za wywalczenie Potrójnej Korony Alex Ferguson został odznaczony przez królową Elżbietę Drugą tytułem szlacheckim. ‘Sir’ nie spoczął na laurach i dzięki niemu Manchester United bardzo dobrze wszedł w nowe tysiąclecie, wygrywając ligę w 2000 i 2001 roku.
Były sukcesy na początku lat dziewięćdziesiątych, były sukcesy pod koniec lat dziewięćdziesiątych, ale co było pomiędzy nimi? Właśnie tutaj nie wszystko było po myśli Fergiego... Pamiętnym rokiem był 1995. Wtedy to United przegrało dwa, praktycznie wygrane mecze i przez to, nie zdobyło ani mistrzostwa, ani Pucharu Anglii. Najpierw ligowa wpadka w decydującym spotkaniu z West Hamem i tylko remis 1:1, a później przegrana z Evertonem 1:0. To dało koniec marzeń o tytułach.
Jak się jednak później okazało rok 1995 nie był wcale taki stracony. Właśnie wtedy narodziły się późniejsze potęgi klubu. Do składu Alex Ferguson zaczął wcielać Paula Scholesa, braci Nevilleów, Nickyego Butta, czy Davida Beckhama. Gdy o takich decyzjach Fergusona dowiedział się Alan Hansen (były gracz Liverpoolu, a obecnie komentator sportowy – przyp. red.) powiedział: „Nie można nic wygrać z dzieciakami w składzie!” Okazało się, że bardzo się pomylił...
Klub, który wygrał w ciągu dziewięciu lat aż siedem razy Ligę Angielską musiał naprawdę wiele na tym zarobić. Sir Alex Ferguson na szczęście bardzo dobrze potrafił zagospodarować zdobytymi pieniędzmi i w 2002 roku kupił Rio Ferdinanda z Leeds, za niebotyczną do dziś sumę 30 milionów funtów. Dwa lata później Fergie po raz kolejny zrobił doskonałą inwestycję i sprowadził z Evertonu Waynea Rooneya za podobną kwotę.
Za nieco mniejsze pieniądze na Old Trafford trafili jeszcze w tym czasie Cristiano Ronaldo, Diego Forlan, czy Juan Sebastian Veron. Niestety tych dwóch ostatnich nie miało ani długiej, ani owocnej kariery w Manchesterze.
Niewątpliwie największą gwiazdą lat dziewięćdziesiątych w United był David Beckham. Anglik swój debiut zaliczył w 1992 roku, mając 17 lat. Najpierw zakładał koszulkę z numerem dziesiątym, a gdy karierę zakończył Eric Cantona dostała mu się bluzka z numerkiem 7 na plecach. To właśnie z tą liczbą święcił swoje największe sukcesy w życiu.
Niestety relacje pomiędzy piłkarzem, a trenerem nie były zbyt dobre. W 2003 roku, po przegranym meczu z Arsenalem zdenerwowany Ferguson wchodząc do szatni kopnął leżący przy drzwiach but. Ten niefortunnie poszybował wprost na Beckhama, zatrzymując się dopiero na jego łuku brwiowym. Incydent ten głęboko zapadł w pamięć kibiców (stworzono nawet figurę woskową z wizerunkiem Davida Beckhama, mającego szwy nad okiem), ale zdaje się, że miał także wpływ na to, że Becks w końcu zasilił szeregi Realu Madryt za 25 milionów funtów.
Jak wiemy, w dzisiejszym futbolu wielką rolę odgrywa właściciel klubu. Nie jest inaczej w Manchesterze United. Sir Alex Ferguson uwikłał się nawet z powodów pozaboiskowych w kłótnię z zarządem, gdy ten zgodził się na sprzedaż klubu amerykańskim multimilionerom – rodzinie Glazerów. Krewki Szkot pokłócił się z Johnem Magnierem (jednym z głównych udziałowców United) o konia wyścigowego! Wszystko to spowodowane było przejęciem klubu przez Glazerów.
Fergie zasłynął także jako ‘pogromca sędziów’. Alex ma w zwyczaju mówić to, co myśli. Często mają okazję się o tym przekonać sędziowie schodzący na przerwę do szatni. W swej karierze już niejednokrotnie Szkot był karany przez FA za krytykę pracy arbitrów. Jego głównym celem był zawsze Jeff Winter. Trener United wylądował w 2003 roku na trybunach, kiedy stwierdził, że decyzje pana Wintera są po prostu śmieszne.
Długowieczny szkoleniowiec Red Devils ma na pieńku także z szefem wszystkich sędziów – Keithem Hackettem. W mediach można było niejednokrotnie usłyszeć, jak Fergie krytykuje go, za faworyzację Chelsea, a negowanie United. „Hackett odpowiada w tym roku za wiele rzeczy” – powiedział Ferguson w marcu 2008.
Co by nie mówić, to jednak pracy trenerskiej Fergusona nie można kwestionować. To właśnie spod jego skrzydeł wyszło wielu bardzo dobrych trenerów pracujących dziś w Premiership, a w latach dziewięćdziesiątych grających dla United. Bryan Robson, Mark Hughes, Paul Ince czy Steve Bruce – oni wszyscy uczyli się od Fergusona, a dzisiaj są trenerami na skalę światową.
Nieco inaczej wyglądają stosunki Fergiego z innymi trenerami Premiership. Na przykład Szkot nigdy nie darzył specjalną sympatią Arsene Wengera (ze wzajemnością z resztą), a Steven Keegan wspomniał w 1996 roku, że byłby zachwycony, wręcz szalenie uradowany, gdyby Newcastle wygrało z United w tamtym sezonie.
W zeszłym roku Manchester United ponownie zdobył Podwójną Koronę, w tym dziesiąty tytuł mistrzów kraju i trzeci Puchar Europy. W takiej sytuacji, gdy zespół jest tak zgrany ciężko się rozstać. No właśnie – kiedy Fergie odejdzie z Old Trafford? To pytanie od dawna dręczy wielu – jednych dlatego, że nie podoba im się polityka Szkota, drugich dlatego, że muszą się psychicznie na ten dzień przygotować. Sam trener już w 2002 roku, po rozmowach ze swoją żoną, stwierdził, że chce zakończyć karierę. Wtedy jednak tego nie zrobił. Teraz zapowiada, że daje sobie jeszcze najwyżej trzy, cztery lata. To znaczy, że manager w United zmieni się około roku 2012, czyli po raz pierwszy od 26.(!) lat.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.