Wszyscy wiedzą, że Czerwone Diabły potrafią zaskakiwać. Zwykle są to raczej niezwykłe uniesienia z powodu coraz to wyższych i lepszych wygranych, jednak w tym sezonie United zaskoczyło niską formą od początku rozgrywek. Podopieczni Fergusona jakby ruszyli ze zbyt wysokiego biegu, jednak Rio Ferdinand ma nadzieję, że w meczu z Chelsea nastąpi redukcja, a cała maszyna wejdzie na właściwe obroty.
» Ferdinand o meczu z Chelsea
Wszyscy w Manchesterze wiedzą, że ewentualna porażka z Chelsea, zostawi mistrzów Anglii aż na 9 punktów za The Blues. Po słabym początku sezonu i tylko czterech bramkach w pięciu meczach mało kto daje mistrzom Anglii szanse na przerwanie passy Chelsea aż 84-spotkań bez porażki na Stamford Bridge. Drudzy natomiast przestrzegają, że nie ma nic bardziej niebezpiecznego, niż rozzłoszczone goryczą porażki United. Chłopcy Fergiego po ewentualnej wygranej w nadchodzącym meczu, mogliby bardzo podładować swoje akumulatory.
- Ten mecz będzie jeszcze bardziej wyjątkowy, ze względu na sposób, w jaki zaczęliśmy sezon. Co prawda nic jeszcze się nie może przesądzić, ale nie można też nikogo lekceważyć i od początku tylko gonić. W przeszłości zdarzały się sytuacje, kiedy mieliśmy zadziwiające rekordy, passy, ale ligi wygrać nam się nie udało, więc na razie nie ma o czym mówić - powiedział Rio.
- Myślę jednak, że jeśli udałoby nam się wygrać ten mecz, to do następnych podeszlibyśmy silniejsi. Z pewnością pokonamy jednego z naszych największych rywali w walce o mistrzostwo, to doda nam mocy.
Tak, jak plusy ze zwycięstwa są oczywiste, to trudno przewidzieć, co stanie się z drużyną sir Alexa Fergusona po porażce. Na razie gracze United dementują pogłoski o kryzysie w zespole, co powiedzieliby, gdyby wyjechali z Londynu bez punktów?
- Terminarz nas nie rozpieszcza, ale nie ma nad czym płakać. Znamy obecną sytuację, znaliśmy tę przed sezonem i trzeba się tylko z nią pogodzić. Nie zaczęliśmy rozgrywek tak, jak byśmy chcieli, ale to długi sezon.
Rio będzie w najbliższych spotkaniach miał nowego partnera na tyłach, ponieważ czerwoną kartkę w spotkaniu z Liverpoolem obejrzał Nemanja Vidic. Anglik jest zadowolony, że Serba zastąpić mogą tacy gracze jak Wes Brown, czy Johny Evans. Kolejnym bonusem w składzie jest Cristiano Ronaldo, który po raz pierwszy po kontuzji na boisku pojawił się w spotkaniu z Villarealem. Portugalczyk będzie z pewnością chciał zatrzeć ślady, po haniebnym zamieszaniu związanym z Realem Madryt.
- To, że Cristiano będzie na boisku doda wszystkim otuchy. Sposób, w jaki powrócił do składu przed własną publicznością był wspaniały. Pokazali dla niego duży szacunek i chęć oglądania go w Manchesterze. Wiemy na co go stać, podobnie z resztą jak wszyscy inni.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.