Scholes nie chce czekać dziewięciu lat

Pomocnik Manchesteru United – z powodu zawieszenia - nie mógł wystąpić w zwycięskim finale Champions League w Barcelonie w 1999 roku. Anglik musiał czekać aż dziewięć lat, aby dane mu było ponownie awansować do finału prestiżowych rozgrywek. W maju 2008 roku Scholes w finale wystąpił i sięgnął po Puchar Europy.

- Zawodnicy są zdeterminowani i nie trzeba będzie czekać dziewięciu lat na ponowne zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Jeśli faktycznie miałoby tak być, to będę miał już 42 lata i raczej w finale nie wystąpię – żartuje Scholes.

- Wiem, że Maldini tego dokonał mając blisko 40 lat, ale wierzcie mi, że ja się na takie coś nie piszę. Jeśli mam wygrać Ligę Mistrzów, to musi się to stać w przeciągu najbliższych kilku sezonów – dodaje Anglik.

Liga Mistrzów jest tak specyficznym i wymagającym turniejem, że żadnemu zwycięzcy nie udało się obronić wywalczonego trofeum. W tym roku sztuki tej spróbują dokonać piłkarze sir Alexa Fergusona.

- Nie mam pojęcia dlaczego po 1999 roku nie udawało się nam i nie wygraliśmy tych rozgrywek jeszcze kilkukrotnie. Kiedy zdobywasz puchar, to cieszysz się nim przez dzień czy dwa. Później to nie ma znaczenia, bo chcesz wygrać kolejne trofeum. Mój apetyt na zwycięstwa zawsze był taki sam. Nie ma czasu na rozpamiętywanie przeszłości, bo trzeba skupić się na teraźniejszości – zaznacza Scholesy.