Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Znany i zawsze lubiany Solskjaer

» 1 sierpnia 2008, 01:59 - Autor: rogi - źródło: wlasne
Kolejna część wspomnień o Ole Gunnarze Solskjaerze. Norweg opowiada jak czuł się w kluczowych momentach swojej kariery. Wspomina także o tym, co zrobiłby, gdyby został poproszony o zajęcie stanowiska trenera pierwszego składu.
Znany i zawsze lubiany Solskjaer
» Druga część historii Ole Gunnara Solskjaera. Norweg m.in. opowiada o swoich przeżyciach, które towarzyszyły mu w najróżniejszych momentach jego piłkarskiej kariery w United.
‘Potrafił strzelić cztery’
Niewielu piłkarzy w swojej karierze strzelało cztery bramki w jednym meczu. Jeszcze mniejsze grono miało okazję taki wyczyn powtórzyć w ciągu dziewięciu miesięcy. Historia zaczyna się w meczu z Evertonem, który rozpoczął się od utraty bramki, przez Czerwone Diabły. Szybko jednak wyrównał Denis Irwin, później lepiej grało już tylko Manchester United, a właściwie pewien napastnik z numerem dwudziestym na plecach. Już dwie minuty po wyrównującym golu, Solskjaer wyprowadził chłopców Fergusona na prowadzenie. Bramka przyszła z dziecięcą łatwością, Ole minął obrońcę, a później delikatnie posłał piłkę obok bezradnego bramkarza. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy meczu powtórzyła się sytuacja, po której padł drugi gol – znowu minięcie rywala i pewnie wykorzystana akcja sam, na sam z goalkeeperem rywala. Wynik został przez Norwega zatwierdzony po akcji Denisa Irwina, którą właśnie Ole wykończył strzałem.

‘Wiekowy chłopiec’
W tym etapie kariery Solskjaera, po siedmiu sezonach pełnych sukcesów, nie było już mowy, aby jakikolwiek kibic nie rozpoznał Ole. Jak w każdej mistycznej historii, tak i w tej Norwega jest jeden niewyjaśniony element. Nie wiadomo bowiem, kiedy tak naprawdę Solskjaer strzelił swoją setną bramkę dla klubu. Tak jak, co do wszystkich pozostałych jego trafień nie było wątpliwości, tak właśnie jubileuszowa bramka owiana jest swoistą tajemnicą. Z wyjaśnieniami śpieszy sam Ole. „Po meczu z Bayerem Leverkusen rozmawiałem z przedstawicielami UEFA i prosiłem, aby to mnie zapisano bramkę z tego meczu. Niestety tak się nie stało, ponieważ strzał poszedł po rykoszecie. Uderzenie samo w sobie nie było złe, ale gdyby nie obrońca, piłka nie zmierzałaby w światło bramki. W takim wypadku oficjalnym golem nr 100 było trafienie przeciwko West Brom (styczeń 2003). Tak naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia, który gol był 99-tym, a który 100-nym. Bramka to bramka”

‘Powrót do przeszłości’
Deszczowa noc, sierpień 2006, Londyn. Trybuny tętniły życiem podczas wyjazdowego spotkania z Charltonem. Kiedy jednak gospodarze godzili się z porażką 2:0, padła trzecia bramka, strzelona przez Solskjaera. Co ciekawe spotkała się ona z nie mniejszym aplauzem, niż ta strzelona w 1999 roku. Ich idol powrócił! Ole strzelił pierwszą bramkę od kwietnia 2003 roku, w meczu z Panathinaikosem. Norweg we wspaniałym stylu pokazał kibicom Czerwonych Diabłów, jak wiele dla niego znaczą. „Po trzech latach przerwy, było to wspaniałe uczucie zarówno dla piłkarzy, jak i kibiców oraz sponsorów. Ole to człowiek, który przeszedł wiele ciężkich prób, ale nigdy nie stracił nadziei i powinien za to otrzymać stosowne wynagrodzenie.” – powiedział sir Alex Ferguson po tym spotkaniu.

‘Ole zawiesza buty na kołku’
„Kiedy moje kolano nie wytrzymało treningów, był to dla mnie znak, że powinienem skończyć z piłką, skoro nie mogę grać na zadowalającym poziomie. Trzeba też myśleć o swoim zdrowiu, za kilkanaście lat. Kiedy tak długo pauzowałem, moim marzeniem było nie tylko założenie czerwonego T-shirtu, ale także wygranie Premierleague. To było moje wielkie marzenie, które w pewnym sensie się spełniło. W każdym razie ubiegły sezon to dla mnie wspaniałe doświadczenie i jestem rad, że mogłem brać w tym wszystkim udział.” I wszystko jasne.

‘Najlepszy z najlepszych?’

Tak wiele spotkań zagrał, ale pomijając to na Camp Nou w 99’, które było najszczególniejsze? W jednym z wywiadów Ole przyznaje, który mecz zapadł mu głęboko w pamięć. „Wielkim momentem był dla mnie debiut, ale także pierwsza ligowa wygrana, po moim przybyciu. Wyjątkowy był też finał Pucharu Anglii z Liverpoolem. Wspaniałym meczem był występ przeciwko Juventusowi, wygrany przez nas 3:0 na wyjeździe. Ta noc zawsze będzie specjalna, trafialiśmy do bramki w kluczowych momentach” To chyba wszystko na ten temat, dobrze widzieć Ole cieszącego się sobą.

‘Old Trafford’
Może Ole już sobie poszedł, przynajmniej z boiska, ale jego legenda wciąż mieni się czerwienią, na zielonej murawie. T-shirt z dwudziestką na plecach na zawsze pozostanie w jego sercu. „Wszystkie wielkie, europejskie stadiony mają w sobie coś wyjątkowego, panuje na nich wspaniała, wyjątkowa atmosfera, ale Old Trafford jest domem i to ten obiekt jest najbardziej wyjątkowy. Na tym stadionie, w Manchesterze, czuję się jak w domu, naprawdę bardzo dobrze się czułem grając tam. Nigdy nie byłem przestraszony, wychodząc przed taką rzeszę publiki, bo oni zawsze chcieli dla nas jak najlepiej. Dla mnie nie ma takiego miejsca jak Old Trafford.”

‘Trochę statystyk’
Ole Solskjaer 216 razy wychodził na boisku w podstawowym składzie Manchester United. 150 razy natomiast zaczynał mecze z ławki rezerwowych. Daje nam to w sumie 366 meczów i fantastyczny dorobek bramkowy, rzędu 126. Trafień do siatki rywala. „W moim przekonaniu mogę powiedzieć, że jako piłkarz osiągnąłem wszystko w Manchester United. Jestem dumny, że mogłem grać dla tak wspaniałego klubu i pod opieką takiego managera. Występowałem także u boku wspaniałych piłkarzy i mam w klubie kilku dobrych przyjaciół. Wyniosę stąd także wspaniałe przeżycia, które są zbyt liczne, aby je wymienić.”

‘Red Army’
„Kibice byli wspaniali. Fani Manchester United, zarówno ci siedzący na trybunach podczas meczu, jak i ci rozsiani po świecie dali mi inne spojrzenie na to, jacy są ludzie futbolu, jak bardzo zapatrzeni w piłkę mogą być. Naprawdę muszę bardzo podziękować wszystkim kibicom, bo bardzo mnie wspierali. Nie tylko, gdy byłem na boisku, ale także poza nim, gdy przechodziłem przez trudne chwile, wracając po kontuzji. To dziwne, że za kilkanaście lat, gdy będę już starym dziadygą, ludzie nadal będą wypytywać mnie o uczucie, jakie towarzyszyło zdobyciu bramki w finale Ligi Mistrzów. Już teraz pytają ‘Jakie to uczucie, przecież TY byłeś tym, który ten mecz wygrał...’ Ale to nie było tak, to nie ja wygrałem, to drużyna wywalczyła ten puchar, za cały sezon. No ale cóż...’

‘Nowe horyzonty’
W maju 2008 roku sir Alex Ferguson poinformował, że Ole Gunnar Solskjaer obejmie od nowego sezonu pozycję trenera rezerw. „Jestem bardzo podekscytowany, możliwością pracy, po drugiej stronie linii. To bardzo kształcące zajęcie i jestem zadowolony, mogąc stawiać swoje pierwsze kroi właśnie tutaj. Kiedykolwiek myślałem kiedyś o roli szkoleniowca, to zawsze marzyłem, aby pracować w Manchester United, czuję się tutaj dobrze. Nigdy nie wiesz, co będzie dalej, ale jeśli manager mi powie, że jest dla mnie miejsce, to będę zachwycony”


TAGI


« Poprzedni news
Gaspar: Ronaldo ciężko trenuje
Następny news »
Blatter: Ronaldo nie jest niewolnikiem

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.