'Bitwy o Stamford' ciąg dalszy
» 9 maja 2008, 14:13 - Autor:
rogi - źródło: wlasne
W czwartek przedstawiciele oraz Chelsea Londyn proszeni są o stawienie się na przesłuchaniu w siedzibie Angielskiej Federacji Piłkarskiej w sprawie boiskowych przepychanek po meczu, który przegrał w tym sezonie na Stamford Bridge 2:1.
» United wezwane na przesłuchanie
Gary Neville, Patrice Evra, Park Ji-Sung oraz Paul Scholes wyszli po meczu na murawę, aby trochę się rozruszać. Wtedy to zostali poproszeni przez służby porządkowe o opuszczenie obiektu, czego cała czwórka piłkarzy nie chciała zrobić.
Teraz oba kluby mają czas do czwartku, do godziny 18:00 czasu polskiego na przygotowanie swoich stanowisk w tej sprawie. FA przejrzała już materiały z kamer CCTV umieszczonych na londyńskim stadionie, lecz w wyjaśnieniu całego incydentu nie potrafi pomóc sędzia tamtego spotkania – pan Alan Wiley, który w czasie zamieszek przebywał w swojej, sędziowskiej szatni. Gracze Czerwonych Diabłów uparcie twierdzą, że byli prowokowani przez gospodarzy stadionu.
Carlos Tevez próbował wytłumaczyć swoich kolegów mówiąc, że jeszcze nigdy nie spotkał się z podobnym incydentem.
- Kamery bezpieczeństwa pokażą z pewnością prowokacje, jaka na nas spadła. Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego w całej karierze... Jeśli FA rozpocznie dochodzenie w tej sprawie, to z pewnością będziemy z nimi współpracować, aby przedstawić prawdziwą wersję wydarzeń.
Chelsea Londyn nieoficjalnie donosi, że z graczami było więcej problemów, niż tylko ten, który został nagrany. Kiedy stacja BBC Sport próbowała porozmawiać z rzecznikami obu klubów, nikt nie chciał komentować całego zajścia. Pikanterii całej sprawie może dodać fakt, że oba zespoły zawzięcie walczą między sobą o Ligę Mistrzów oraz mistrzostwo Premiership.
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.