Tak to już jest w futbolu, że jedni piłkarze do klubu przychodzą, a inni go opuszczają. Młody talent rodem z Francji – David Bellion wybrał tę drugą opcję, ale mimo iż nie gra już na Old Trafford, to nadal dobrze wspomina czasy pod skrzydłami sir Alexa Fergusona.
» David Bellion bardzo dobrze wspomina grę w Teatrze Marzeń
Latem ubiegłego roku 25-letni napastnik podpisał kontrakt z Girondins Bordeaux. W nowym klubie strzelił dotychczas 11 bramek, co pomogło jego drużynie w zajęciu drugiego miejsca w ligowej tabeli. Urodzony w Paryżu zawodnik opowiada zarówno o latach 2003-2005, które spędził w Manchesterze oraz o ewentualnych przenosinach na wyspy w przyszłości.
Bellion jest pełen uznania dla swojego byłego trenera. Zawodnik twierdzi, że Szkocki manager przysłał mu do Francji list z gratulacjami, w którym zawarł słowa dodające otuchy.
- To wspaniały człowiek. Czasami opuszcza się klub ze złymi wspomnieniami trenera. Mimo iż ja nie grałem za wiele, co z pewnością przyjemne dla mnie nie było, nie mogę powiedzieć, że jestem na niego zły po odejściu, zawsze był dla mnie dobry – mówi David.
- Mam z nim łatwy kontakt, bo jest otwarty wobec piłkarzy. Zawsze staram się być szczerym wobec mojej kariery. Wspominając czasy na Old Trafford muszę powiedzieć, że było wspaniale. Nigdy nie miałem problemów z trenerem, wręcz przeciwnie, zawsze mnie wspierał.
- Kiedyś przysłał mi list, gdy byłem w Nice, w którym mówił ‘tak trzymać!’ Teraz nic już nie musi wielkiego zrobić, gdy patrzysz na jego karierę to widzisz, że nie ma tam żadnej luki. Dla mnie jest domeną dobrego stylu i klasy – dodaje Bellion.
Gdy napastnik został zapytany o najlepsze wspomnienie z Old Trafford odpowiedział:
- Najlepszym doświadczeniem na Old Trafford były treningi z takimi graczami jak Ryan Giggs, Paul Scholes, Roy Keane, czy Rio Ferdinand. Każdy wie jak wiele są oni warci na boisku. Są wspaniałymi piłkarzami, ale także w życiu prywatnym to niezwykli ludzie. Spotykanie ich na treningu, rozmowa z nimi, czy wspólny lunch to wspaniałe przeżycia.
- Są bardzo profesjonalnymi ludźmi. Kiedy z nimi rozmawiasz możesz to łatwo dostrzec.
Następnym pytaniem, które usłyszał Bellion było, czy chce kiedyś powrócić na boiska Premiership, gdy będzie miał już więcej doświadczenia niż wtedy, gdy je opuszczał.
- Nie, dlatego że nie myślę teraz o przyszłości. Właściwie to trzeba o niej co jakiś czas pomyśleć, ale teraz nie zastanawiam się co będzie ‘kiedyś’. Nie mam zamiaru udowadniać, że potrafię grać wszędzie. Myślę, że byłem wystarczająco dobry, aby występować. Wówczas w United pewnie grali piłkarze lepsi ode mnie. Kto wie? Teraz jednak jestem szczęśliwy tutaj w Bordeaux, robimy wielkie rzeczy i jestem z tego zadowolony.
- Chciałbym tutaj zostać na długo, ale nigdy nie wiadomo gdzie zaniesie cię życie. Mam ogromny sentyment do mojego byłego klubu. Zawsze śledzę ich wyniki, bo w końcu są częścią mojej historii. Oglądam ich najważniejsze mecze. Są jednak i takie spotkania, których na żywo nie oglądam, bo jestem piłkarzem i nie służy mi rozsiadanie się wygodnie w fotelu z wielką ilością jedzenia.
- Zawsze byłem fanem Ligi Angielskiej, jeszcze za czasów gdy w niej nie grałem. Grać w piłkę, opanowywać ją lubię wszędzie, ale Premierleague zawsze mnie ekscytowała najbardziej.
Na koniec Bellion został zapytany czy jest fanem Manchesteru United.
- Więc tak... Nie siadam z szalikiem w czasie meczu, ale czuję coś specjalnego do tej drużyny. Mam kolegów, którzy nadal tam grają – zakończył David Bellion.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.