Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Tevez daje cenny remis!

» 20 lutego 2008, 22:55 - Autor: rogi - źródło: wlasne
Dzisiejszego wieczoru w Lyonie gościła Liga Mistrzów. Na Stade de Gerland zawitał Manchester United, aby zagrać z Olympique Lyonem w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Mecz zakończył się remisem, bardzo cennym dla Manchesteru United, przed rewanżowym spotkaniem na Old Trafford.
Tevez daje cenny remis!
» Carlos Tevez
Mecz rozpoczęli gospodarze. Od samego początku żadna z drużyn nie chciała podejść zbyt blisko, szybko po podaniach od własnych obrońców, kontakt z piłką zaliczyli bramkarze. Jako pierwsi zaatakowali gracze Lyonu. Govu dwukrotnie starał się przedrzeć skrzydłem, jednak ta sztuka mu się nieudała, a w odpowiedzi Cristiano Ronaldo wywalczył rzut rożny. Wykonawcą był Ryan Giggs, lecz jego wrzutka okazała się niegroźna.

Po tych dwu odważniejszych akcjach, gra trochę się uspokoiła. Coraz częściej piłkarze wymieniali podania w środku pola, United podchodziło pod pole karne gospodarzy, jednak tam ich akcje się kończyły. Gdy ten sposób nie przynosił pożądanych efektów, podopieczni Fergusona zaczęli szukać drogi do bramki długimi podaniami na Rooneya. Tym sposobem jednak także nic nie udało im się zwojować.

W 21. Czerwone Diabły 53% czasu utrzymywały się przy piłce. Ta przewaga nie przekładała się niestety na bramki. Już 4 minuty później doskonałą sytuację miał Rooney, który znalazł się sam na sam z Coupetem, jednak ostatecznie Anglik trafił tylko w bramkarza i wynik nie zmienił się.

Po tej szansie jedynego dziś napastnika Manchesteru United (gdyż Ferguson ustawił formację 4-5-1), goście złapali wiatr w żagle. Przez kolejnych kilka minut nękali obrońców francuskiej drużyny. Bezradni gracze Lyonu, nie mogąc dać sobie rady z dobrze dysponowanym Cristiano Ronaldo, uciekali się do licznych fauli. Dwa z tych przewinień okazały się na tyle brutalne, że sędzia zmuszony był pokazać żółte kartki. Zobaczyli je w 34 minucie Reveillere, oraz w 120 sekund później Kallstrom.

Niedługo potem do brutalnego faulu zmuszony był Hargreaves, za co także ujrzał żółty kartonik. Przewinienie Anglika postawiło gości przed niebezpiecznym rzutem wolnym z bliskiej odległości. Jego wykonawcą był Juninho – gracz, który słynie z niemalże perfekcyjnych stałych fragmentów gry. Gdy kibicom United zadrżały serca, brazylijski piłkarz strzelił obok bramki.

Pod koniec pierwszej połowy meczu Czerwone Diabły wywalczyły jeszcze rzut wolny z Okołu 25-30 metrów. Jego wykonawcą był oczywiście Ronaldo. Portugalczyk uderzył w podobnym stylu jak w pamiętnym meczu z Portsmouth, jednak jego precyzyjny strzał lecący na lewy słupek bramki Coupeta został wybity przez bramkarza.

W pierwszej odsłonie nic ciekawego już się nie wydarzyło. Tak więc kluby do szatni schodziły bez straty bramki. Okazje były, lecz na ich nadmiar także nie mogliśmy narzekać. Z pewnością przeważającą stroną byli goście, którzy mimo iż ostatecznie rzadziej mieli piłkę, w ataku radzili sobie nie najgorzej. W przerwie meczu dziennikarze zapytali sir Alexa Fergusona o to, czy martwi się brakiem bramek. Szkot odpowiedział tylko, że nie ma ku temu powodów, i że zalecił swoim piłkarzom dużo ruchu na boisku, dokładności podań i cierpliwości.

Drugą połowę rozpoczęli goście. Od początku podopieczni Fergusona wypełniali założenia taktyczne trenera, o których Szkot mówił w przerwie. Szanowali piłkę, podania były dokładne i tak oto żmudnie, metr po metrze zdobywali teren. Swoimi sztuczkami technicznymi ‘zachwycał’ miejscowych kibiców Cristiano Ronaldo. Gdy tylko 23-latek zaczynał swoje tańce, na trybunach rozlegały się gwizdy.

Około 50 minuty do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W 54. Minucie zaowocowało to golem dla Lyonu. Ładnie prawym skrzydłem przedarł się Benzema, zeszedł jeszcze trochę do środka i mimo asysty czterech (!) graczy United zdołał oddać precyzyjny strzał na bramkę Van der Sara. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, po czym wpadła do siatki. Tak więc 1:0.

Już chwilę później rozochocony Karim zapuścił się w samotnym rajdzie pod pole karne gości. Tym razem obrońcy stanęli na wysokości zadania. Po tej bramce wyraźnie inicjatywę przejął Lyon, ich gra wyglądała pewniej w każdym miejscu boiska.

Gdy Czerwonym Diabłom nie wiodło się najlepiej, sir Alex Ferguson nie próżnował. Szkot dobrze wiedział, że przegranie tego meczu może postawić jego drużynę w trudnej sytuacji. Dlatego też w 64 minucie zobaczyliśmy podwójną zmianę. Z boiska zeszli Giggs i Scholes, a pojawili się na nim Nani i Tevez.

Zmiana ta nie przyniosła natychmiastowych efektów. Chwilę później Brown faulował Benzemę, a rzut wolny z 36 metrów wykonywał Juninho. Pozornie z takiej odległości strzał nie powinien być specjalnie groźny, ale znakomite uderzenie Brazylijczyka, zaledwie o centymetry minęło bramkę Van der Sara. Piłka po strzale doświadczonego pomocnika nie miała rotacji, a w dodatku tuż przed bramką skozłowała, co niewątpliwie nie ułatwiłoby zadania Van der Sarowi, gdyby footballówka zmierzała w światło bramki.

Już chwilę później bramkę zdobyli goście, jednak sędzia liniowy podniósł chorągiewkę i gol nie został uznany. Najpierw głową uderzał Tevez, a gdy piłka leciała już do bramki trącił ją jeszcze Rooney, jak się później okazało niepotrzebnie, gdyż znajdował się na spalonym, a uderzenie Carlosa zmierzało do siatki. Tak więc nadal 1:0.

W 81. minucie Ben Arfa popisał się nieprzeciętnymi umiejętnościami. Młody gracz przeszedł z piłką bez problemów przez 4 piłkarzy i tylko utrata równowagi podczas strzału uratowała Manchester United przed groźnym strzałem młodego piłkarza. Chwilę później z boiska zszedł Karim Benzema. Kibice bardzo ładnie pożegnali strzelca bramki, na stojąco oklaskując zawodnika.

W ostatnich 10 minutach jakby obudziły się Czerwone Diabły. Coraz częściej nękali oni obronę rywala, która zmęczona pressingiem coraz częściej popełniała błędy.

W 86. minucie eksplodowała radością trybuna gości. Wracając jednak do błędów defensywy Lyonu – jednym z nich był faul na Cristiano Ronaldo, którego dopuścili się obrońcy przy polu karnym. Portugalczyk wziął sprawę w swoje... nogi i uderzył w okienko bramki Coupeta, jednak bramkarz gospodarzy bronił dziś wyśmienicie i także ten strzał wybił poza boisko. To jednak nie uratowało francuzów przed utrata gola, chwilę później, po rzucie rożnym, piłkę dostał Nani, minął czterech obrońców i dośrodkował w pole karne. Tam niefortunnie wybijał Fred, który na boisku pojawił się za Benzemę i footballówka trafiła pod nogi Teveza. Argentyńczyk z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Było 1:1.

Później nic wielkiego się już nie wydarzyło. Nadal próbowali goście, lecz obrońcy podnieśli się po stracie bramki i trzymali się dzielnie na nogach, nie dając podejść napastnikom United. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, który powinien zadowolić sir Alexa Fergusona, gdyz był to mecz na wyjeździe i przed rewanżem na Old Trafford to Czerwone Diabły są na lepszej pozycji wyjściowej.

Olympique Lyon: Coupet - Reveillere, Squillaci, Boumsong, Grosso - Clerc (78' Ben Arfa), Juninho, Toulalan, Kallstrom - Govou, Benzema (83' Fred)

Manchester United: Van der Sar - Brown, Ferdinand, Vidic, Evra – Ronaldo, Scholes (65' Tevez), Hargreaves (78' Carrick), Anderson – Giggs (65' Nani), Rooney

Bramki: Karim Benzema 54' ; Carlos Tevez 87’

Kartki: Żółte: Reveillere 34', Toulalan 36', Boumsong 39' ; Hargreaves 39’


TAGI


« Poprzedni news
Kadrowe kłopoty Keegana
Następny news »
Rooney: Tevez zrobił to, co robi najlepiej

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.