Michael Essien przyznaje, że jeszcze kilka lat temu, mógł grać dla Manchesteru United. Dzisiaj nie żałuje, iż, klub z Old Trafford nie doprowadził jego transferu do skutku i jest szczęśliwy, że trafił do Chelsea.
» 17-letni Essien był na testach w ManUtd
W jednym z wywiadów reprezentant Ghany ujawnił, że osiem lat temu, był bardzo bliski przejścia do United. 25-letni pomocnik Chelsea był nawet na testach w Manchesterze. Jego ulubionym graczem Czerwonych Diabłów był wówczas Roy Keane. Gdy transfer nie doszedł do skutku, a sam piłkarz dojrzał, twierdzi teraz, że nie ma rzeczy, której pragnąłby bardziej, niż pokonanie The Reds w wyścigu o mistrzostwo Premiership. Mówiąc o swoim wychowaniu twierdzi, że football od zawsze był w jego krwi.
- Dorastałem w Accarze. Byłem jedynym chłopcem wśród czterech sióstr. Mój tata lubił piłkę nożną i zawsze namawiał mnie do kształcenia się w tym kierunku. Mimo, że byliśmy ubogą rodziną, miałem swoją, starą futbolówkę, którą grałem wraz z kolegami na ulicy. Tak spełniały się moje marzenia. Zacząłem podchodzić do tego na serio, gdy miałem 9 lat, ale moja prawdziwa kariera rozpoczęła się, kiedy wróciłem z mistrzostw świata U-17. Nagle zaczęły się po mnie zgłaszać różne kluby.
- Od zawsze chciałem grać w Europie, a gdy byłem małym chłopcem, moim ulubionym klubem był Manchester United. Nie mogłem uwierzyć, gdy zaoferowali mi tygodniowe testy. Byłem bardzo szczęśliwy. Pamiętam, jak będąc tam, myślałem ‘Wow! To największy klub na świecie’ Nie miałem odwagi odezwać się, do żadnego z piłkarzy. W ciągu tego tygodnia, ani razu nie miałem treningu z pierwszą drużyną, grałem tylko z juniorami. Wtedy w młodzikach występował Kieran Richardson. Dzisiaj gram przeciwko niektórym twarzom, które tam widziałem. Pewnie nie pamiętają, że byłem u nich na testach.
Jak wszyscy dobrze wiemy, z francuskiego Lyonu, Essien trafił ostatecznie do Chelsea. Jego marzenie – gra u boku Roya Keane’a, nigdy się nie spełniło.
- Kochałem jego styl gry. Ciągle staram się go naśladować. Być może ludzie nas porównują, bo gram na tej samej pozycji, co on. Po zakończeniu testów klub powiedział, że naprawdę im się spodobałem i chcieliby mnie zatrzymać. Niestety nie dostałem pozwolenia na pracę i zamiast w Anglii, wylądowałem w Bastii, we Francji.
Był to istotnie duży transfer, opiewający na kwotę blisko 40 milionów euro. Michael nie żałuje przenosin do Londynu, ale dziwi się dlaczego Manchester United zaprzepaścił szansę pozyskania pomocnika.
- Ciekawe co sir Alex Ferguson powiedziałby teraz. W chwili obecnej mógłbym do nich dołączyć bez żadnych przeszkód, bo mam już odpowiednie dokumenty. Mimo tego, nie mam zamiaru nigdzie odchodzić. Teraz kibicuję The Blues i mam nadzieję, że wraz z moimi kolegami, utrzemy nosa Czerwonym Diabłom.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.