Pires: Wciąż jesteśmy w szoku...

Zwycięstwo MU było cenne także z innego powodu. Zakończenie trwającego 49 spotkań pasma meczów bez porażki Kanonierów dla każdego byłoby czymś niezwykłym.

Ale to nie wszystkie zalety zwycięstwa United. Jak się okazuje bowiem, piłkarze Kanonierów wciąż są w szoku po tym, co spotkało ich na Old Trafford. Nadal czują się oszukani, ale wiedzą, że nie mogą zmienić swoim lamentem przeszłości. Jak na złość jednak wszelkie próby podniesienia się i budowania nowego rekordu nie udają im się.

Robert Pires, pomocnik Kanonierów przyznał, że jego wszyscy koledzy z zespołu wciąż rozpamiętują porażkę jakiej doznali na Old Trafford, mimo że trener im tego zabronił. Od meczu z MU Kanonierzy jedynie zremisowali w lidze z Southamptonem 2:2, wygrali z Man City w Pucharze Ligi 2:1 i nie sprostali Panathinaikosowi w Lidze Mistrzów gubiąc punkty - 1:1.

"Porażka 2:0 z United była punktem kulminacyjnym dla nas. Od tamtego dnia atmosfera w drużynie pogorszyła się i nie możemy na nowo znaleĽć odpowiedniego rytmu. To bardzo przygnębiające" - powiedział Pires dla 'The Sun'.

"Gra nie sprawia nam tyle radości co przed przyjazdem na Old Trafford. Widoczne jest to w naszych wynikach. Co prawda nie przegrywamy meczów, ale wciąż gubimy punkty. Nie potrafiliśmy wygrać na własnym boisku z Southamptonem i Panathinaikosem."

"Nie załamujemy się jednak. Wierzymy, że przełamanie nadejdzie już niebawem. Wszyscy liczymy, że już w spotkaniu z Crystal Palace" - zakończył Francuz.

Jak widać atmosfera w zespole Kanonierów nie jest najlepsza. Czyżby zatem Czerwone Diabły z OT wreszcie zaczęły uzyskiwać psychologiczną przewagę nad piłkarzami z Londynu ?