Wirus atakuje

Wśród najnowszych ofiar tajemniczej zarazy znajduje się Mikael Silvestre i asystent sir Alexa Fergusona, Carlos Queiroz. Chorobę, która objawia się wysoką gorączką i bólem brzucha zarażony był także Roy Keane i Gary Neville. Obaj piłkarze zdołali jednak wykurować się i najprawdopodobniej zagrają w niedzielnych derbach. Występ Silvestre'a stoi natomiast pod sporym znakiem zapytania.

Szkocki menadżer United przyznał, że obawia się o kolejne zachorowania swoich kluczowych piłkarzy. Bez wątpienia największą stratą byłaby choroba Ruuda van Nistelrooya, który prezentuje znakomitą formę. Mimo że w meczu z City zagrać nie będzie mógł to myśl, że jest w pełni zdrowy fizycznie bez wątpienia pozytywnie wpłynie na morale zespołu.

"To jest wokół nas" - powiedział sir Alex. "Carlos środę spędził w łóżku, Gary nie czuł się najlepiej na weekendzie, dlatego zdjąłem go wcześniej z boiska w meczu z Portsmouth. Keano już przeszedł tą chorobę, jednak nie ma gwarancji, że powróci. Teraz i Mikael Silvestre zachorował."

"To nie jest to dobry prognostyk przed zbliżającymi się meczami. Mamy nadzieję, że wirus nie będzie nadal się rozprzestrzeniał. Mamy mocny skład, jednak martwimy się o te 'małe' sprawy, które mogą niekorzystnie odbić się na formie piłkarzy."

"Trzymamy mocno kciuki, aby wszystko skończyło się szczęśliwie" - zakończył Fergie.