Polski bramkarz liczy bardzo na równe szanse od szkockiego menedżera - Kto będzie numerem jeden, wie tylko jeden najmądrzejszy pan w tym klubie. Na pewno jednak nie będą decydowały zakulisowe sprawy, ale boisko. Kto popełni mniej błędów, będzie grał.
Jednak nawet jeśli będzie miał mniej szans na grę, nie będzie żałował, bo woli rzadziej grać w Manchesterze, niż regularnie w słabszym klubie - Mogłem iść do innego klubu, grać 35 meczów w sezonie i mówić, że jestem podstawowym bramkarzem. Marzyłem jednak o grze w najlepszym klubie na świecie - Manchesterze United. Jeden mecz w tym zespole jest jak 10-20 pojedynków w innym. Zagrałem w sezonie 13 meczów, miałem okazję przeżyć coś wyjątkowego. Dostałem szansę, uważam, że ją wykorzystałem i teraz chcę zrealizować kolejny cel. Pragnę grać już na całego i wiem, że mnie na to stać. Ja po prostu pasuję do tej drużyny. W Manchesterze każdy gra z sercem, a ja to kocham najbardziej w piłce nożnej.
Nie taki transfer straszny… czyli o transferach okiem kobiety - przeczytaj o tym na Redlog.DevilPage.pl