Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Przed meczem: Manchester United v Arsenal Londyn

» 24 października 2004, 16:08 - Autor: gosc - źródło: wlasne
O spotkaniach takie jak to mówi się, że są derbami Europy, piłkarskimi klasykami, po których kibice zawsze mają o czym rozmawiać przez najbliższe pół roku - aż do drugiej odsłony. Nie inaczej będzie tym razem, zwłaszcza że dla Manchesteru United to bodaj ostatnia szansa na udowodnienie swym sympatykom, że podopiecznych Sir Alexa Fergusona stać na walkę o najwyższe laury w Premiership. BądĽmy szczerzy - remis nie zadowoli tu nikogo. Czerwone Diabły będą chciały wygrać, by zaprzeczyć domniemanemu kryzysowi formy i pokazać, że niekorzystne wyniki rzeczywiście były rezultatem pecha i plagi kontuzji z początku sezonu, natomiast dla Kanonierów spotkanie na Old Trafford to okazja do zdobycia "świątyni wroga", niedostępnej dla nich od 8 maja 2002 roku, kiedy to Arsenal wygrał w Teatrze Marzeń 1:0.
Przed meczem: Manchester United v Arsenal Londyn
» Manchester United
W ostatnich pięciu latach Diabłom tylko dwukrotnie udało się pokonać ekipę Wengera na własnym boisku - to musi niepokoić. Ponadto w otwierającym sezon meczu o Tarczę Wspólnoty to właśnie Arsenal pokonał Manchester United 3:1. Warto jednak pamiętać, że rok wcześniej w spotkaniu o to samo trofeum fantastycznie zadebiutował Tim Howard, a 25 lutego 2001 roku za sprawą fantastycznej gry Dwight'a Yorke'a Manchester rozbił Kanonierów na Old Trafford aż 6:1. Wtedy mieliśmy jednak do czynienia z zupełnie inną drużyną, grającą futbol śmiały, ofensywny i co najważniejsze skuteczny. A jak jest teraz?

Niejasne decyzje trenera, porażająca indolencja strzelecka, absolutny spadek formy u większości czołowych piłkarzy. Plaga kontuzji na początku sezonu pociągnęła za sobą fatalny start i sporą stratę punktową już u progu rozgrywek. Do tego United grają zupełnie przeciętnie nawet w Lidze Mistrzów, gdzie ostatnio zespołu Sir Alexa nie stać było na pokonanie co najwyżej solidnej Sparty Praga. Gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że w rozgrywkach europejskich także Arsenal spisuje się (możnaby rzec: tradycyjnie) poniżej oczekiwań - remis 2:2 z Panathinaikosem Ateny nie był rozpatrywany w Londynie w kategoriach zarobionego punktu, a raczej straty trzech. Nas dodatkowo cieszy gol etatowego "kata" Kanonierów, Emmanuela Olisadebe.

Racjonalnie rzecz biorąc - czy Manchester United ma szanse na pokonanie Arsenalu Londyn? Choć postawa takich piłkarzy, jak Jose Antonio Reyes, Robert Pires, Patrick Vieira, Sol Campbell czy Thierry Henry musi robić wrażenie, to pewne mecze rządzą się własnymi prawami - klasyk Premiership należy do nich na pewno. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że aby mieć szanse na sukces w starciu z mistrzami Anglii, gospodarze Old Trafford muszą wznieść się na wyżyny umiejętności. Wielu ludzi uważa również, że mecz przeciwko takiemu rywalowi jest kapitalną okazją do rozpoczęcia sezonu na nowo. Zalicza się do nich były piłkarz United Mike Phelan oraz czołowy obrońca Diabłów, Rio Ferdinand:

Phelan: „Wszyscy mówią o Arsnealu i o sposobie w jaki grają w piłkę. To naprawdę wybitna drużyna. Jednakże, kilka punktów straty do nich nie czyni nas drużyną słabszą. Potrzebujemy tylko włożyć w to spotkanie więcej koncentracji i wysiłku. Jeśli uda nam się połączyć wszystkie elementy to będzie dobrze. Nie ma lepszego przeciwnika na rozpoczęcie wszystkiego o nowa, jak Arsenal”

Ferdinand: „Jeżeli zdobędziemy komplet 3 punktów to wtedy na pewno zmieni się nasza gra w sezonie. To będzie okazja do tego, aby pokazać, że ufamy sobie.”

„Zremisowaliśmy zbyt wiele meczów. Jesteśmy zespołem, który umie przekonać ludzi do tego, że w każdym spotkaniu gramy o zwycięstwo. Według mnie wkrótce wszystko zmieni się na lepsze.”

„Naprawdę nie myślę teraz o rywalu. To jest taki rodzaj pojedynku psychologicznego między obydwoma zespołami. Zobaczymy w niedzielę kto tak naprawdę wygrał tą walkę. Ważne jest to, iż gramy na własnym terenie i na pewno mamy zdolności ku temu, aby pokonać obojętnie jaki zespół. Musimy wygrać te spotkanie za wszelką cenę, a zwycięstwo bardzo nam pomoże.”

Od postawy Rio i jego kolegów z obrony zależeć będzie naprawdę dużo. Arsenal zdobył bowiem najwięcej bramek w lidze (aż 29 w 9 meczach), jego napastnicy - Henry i Reyes - prowadzą ponadto w klasyfikacji strzelców. Z tego względu uważna i co najważniejsze pewna gra w tyłach da Diabłom możliwość skaleczenia rywali.

Ochotę na to ma przede wszystkim Wayne Rooney. Młody napastnik w dniu meczu obchodzić będzie swoje 19 urodziny. Wszyscy kibice, jak i trener Ferguson chcieliby, by w dzień swojego święta "ManRoo" sprawił wszystkim najpiękniejszy prezent - zagrał równie genialnie, co w meczu przeciwko Fenerbahce Stambuł. Kolejne występy młodzieńca w czerwonej koszulce nie były już tak udane, choć w pojedynku ze Spartą ze wszystkich napastników będących na boisku w ciągu 90 minut (a było ich w sumie czterech), to właśnie Rooney stwarzał największe zagrożenie i naprawdę niewiele zabrakło mu do zdobycia gola. Obecność Wayne'a w kadrze United niepokoi szkoleniowca Arsenalu, Arsene'a Wengera:

"Jego gra daje nam dużo do myślenia. Jest młodym piłkarzem o nadzwyczajnej psychice i kreatywności. Posiada wielką determinację i wiarę, co pomaga mu w osiągnięciu zamierzonego celu"

Coraz częściej pod ostrzałem krytyki znajduje się za to partner Rooney'a z ataku - Ruud van Nistelrooy. Ostatnie występy Holendra (wyłączając mecz reprezentacji) były lekko mówiąc przeciętne, a sam "VanTheMan" niemal w niczym nie przypomina śmiertelnie niebezpiecznej maszynki do strzelania goli, jaką był przez ostatnie lata. Czy Sir Alex odważy się jednak posadzić będącego wyraĽnie "pod formą" Ruuda na ławce rezerwowych i delegować do gry będącego od początku sezonu w kapitalnej formie Alana Smitha? Jest to dość wątpliwe, miejmy nadzieję, że Fergie oszczędzi nam przynajmniej trzymania na ławce Cristiano Ronaldo, by na prawej stronie boiska mógł stać John O'Shea, oraz powierzania gry niedoświadczonemu Liamowi Millerowi. W starciu z Kanonierami tego typu eksperymenty mogłyby skończyć się totalną klapą.

Piłkarzy rywali można odmieniać przez wszystkie przypadki, a kogo może im przeciwstawić United? Przede wszystkim Cristiano Ronaldo, będącego ostatnimi czasy w kapitalnej formie. Portugalczyk wszedł na ostatnie 11 minut meczu w Pradze i stworzył bodaj więcej zagrożenia, niż wszyscy jego koledzy przez 79. To najlepiej świadczy o ofensywnej sile gry młodego skrzydłowego. Oprócz tego kolejną zwyżkę formy przeżywa Ryan Giggs, choć trudno liczyć na powtórkę jego słynnej bramki strzelonej właśnie Arsenalowi, kiedy to walijski gwiazdor przebiegł z piłką ponad pół boiska, mijając po drodze niczym tyczki kolejnych Kanonierów, by ostatecznie zapakować futbolówkę do siatki Seamana.

Oprócz tego możemy liczyć na równą grę Rio Ferdinanda, solidny występ Paula Scholesa i zaangażowanie Gary'ego Neviile'a. Gabriel Heinze również wydaje się nie schodzić poniżej pewnego poziomu, ale już Mikael Silvestre stanowi wielką niewiadomą, podobnie jak obsada środka boiska. Roy Keane zmaga się z grypą żołądkową, w związku z czym Sir Alex ma cztery wyjścia: Kleberson, Djemba-Djemba, Miller lub O'Shea. Jedynym z tej czwórki, który w tym sezonie prezentował się ogólnie rzecz biorąc pozytywnie, jest Brazylijczyk. Nieco słabiej wypadał jego kameruński rywal, pozostała dwójka nie pokazała nic godnego uwagi. A może wreszcie trener da szansę gry na swojej ulubionej pozycji Darrenowi Fletcherowi, zanim ten z utalentowanego środkowego rozgrywającego stanie się przeciętnym skrzydłowym?

Problemów nie uniknął również Arsene Wenger. W jego drużynie zabraknie Gilberto Silvy i prawdopodobnie Patricka Vieiry. Absencja francuskiego walczaka byłaby ogromną stratą dla defensywy Kanonierów. Jak oceniają specjaliści, szanse Vieiry na grę wynoszą dokładnie 50-50. Czym dla Arsenalu jest brak Francuza, mogliśmy się przekonać obserwując poczynania jego kolegów ze środka pomocy w meczu z Panathinaikosem. WyraĽnie czegoś tej drugiej linii brakowało.

Poza tym zobaczymy wszystkie gwiazdy z Londynu, takie jak Ashley Cole, Sol Campbell, Edu, Jose Antonio Reyes, Thierry Henry, Robert Pires czy Fredrik Ljungberg. Ten ostatni stwierdził w jednym z wywiadów, że takie mecze, jak dzisiejszy, są osłodą każdego sezonu rozgrywek i wielką frajdą dla piłkarza biorącego w nich udział.

Niezmiennym optymistą pozostaje Sir Alex Ferguson, który twierdzi, że dobrym rezultatem dla Arsenalu będzie wywiezienie z Teatru Marzeń jednego punktu. Fergie podkreśla również, że jedenastopunktowa przewaga na początku sezonu nie musi gwarantowac Londyńczykom tytułu. Szkot podaje w tym miejscu przykłady Blackburn z 1996 roku, które miało 12 punktową przewagę nad United, by ostatecznie przegrać wyścig po prymat oraz... Manchesteru United, który roztrwonił 12 oczek dystansu dzielącego go od Arsenalu w 1998 roku.

Wszystko roztrzygnie się już za kilka godzin. Miejmy nadzieję, że piłkarze Manchesteru podejdą do meczu odpowiednio skoncentrowani i że nie sprawdzą się słowa byłego Kanoniera Nicolasa Anelki, który nie wróżył Diabłom sukcesu. Trzymajmy kciuki!


INFO:
Manchester United v Arsenal Londyn
Barclays Premiership 2004/2005 - 10 kolejka
Old Trafford, Manchester, godzina 17:05

OSTATNIE MECZE:
Manchester United:
- 0:0 v Sparta Praga (w)
- 0:0 v Birmingham City (w)
- 1:1 v Middlesbrough (d)

Arsenal Londyn:
- 2:2 v Panathinaikos Ateny (w)
- 3:1 v Aston Villa Birmingham (d)
- 4:0 v Charlton Athletic Londyn (d)

NIEOBECNI:
Manchester United:
- nikt

Arsenal Londyn:
- Gilberto Silva (kontuzja)

NA NICH WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ:
Manchester United:
-Rio Ferdinand. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że od gry najlepszego obrońcy United będzie dziś zależało bardzo wiele. To właśnie Rio będzie odpowiedzialny za rozbijanie większości ataków Reyesa, Piresa czy Henry'ego.
- Cristiano Ronaldo. Już dawno tak wiele nie zależało od tak młodego piłkarza. Teraz nikt nie ma już wątpliwości, że portugalski młodzik jedną akcją może przesądzić o losach meczu. Jego pojedynki z Ashley'em Cole'm będą ozdobą wielkiego - miejmy nadzieję - spotkania.
- Wayne Rooney. To nic, że ostatnio grał słabiej i nie był tak skuteczny, jak wszyscy od niego oczekiwali. Jeśli dziś, w dniu swych 19 urodzin, ManRoo zapakuje do siatki Lehmanna gola, który przyczyni się do wygranej Diabłów, w jednej chwili jego nazwisko znów wróci na usta wszystkich znawców futbolu.

Arsenal Londyn:
- Robert Pires. Przez wiele lat we Francji był uważany za talent, ale dopiero na Wyspach ujawnił całą jego skalę. Wejścia skrzydłowego bądĽ napastnika reprezentacji Tricolores stanowią podstawę gry ofensywnej Kanonierów i to właśnie od niego obrońcy Czerwonych Diabłów powinni rozpocząć neutralizację przeciwnika.
- Jose Antonio Reyes. Hiszpan za wszelką cenę będzie starał się udowodnić, że jest lepszy od innego "cudownego dziecka" Premiership - Cristiano Ronaldo. Grając w ataku, lub na lewej stronie pomocy, Reyes jest w tej chwili na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców i na pewno będzie starał się wzbogacić swoje konto bramkowe w swym pierwszym w życiu meczu na Old Trafford.
- Thierry Henry. Kto wie, czy nie jest to najlepszy na dzień dzisiejszy napastnik świata. Perfekcyjnie grający nogami i głową, dobrze dryblujący i umiejący znaleĽć się w polu karnym. Czegóż chcieć więcej? Francuzowi brakuje może trochę romantyzmu wielkich gwiazd futbolu, ale umiejętności - na pewno nie.

PRZEWIDYWANE SKŁADY:

Manchester United: Carroll - G. Neville, Ferdinand, Brown, Heinze - Cristiano Ronaldo, Keane, Scholes, Giggs - van Nistelrooy, Rooney.

Arsenal Londyn: Lehmann - Lauren, Toure, Campbell, A. Cole - Ljungberg, Fabregas, Edu, Reyes - Henry, Pires


Wszystkich chętnych do śledzenia przebiegu meczu zapraszamy na naszą Relację na Żywo, która rozpocznie się o 16:50. Równolegle trwać będzie spotkanie kibiców Manchesteru na naszym czacie. Serdecznie zapraszamy!


TAGI


« Poprzedni news
Wątpliwości Fergusona...
Następny news »
Frey: Chce mnie Manchester

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.