Walka o tytuł trwa – i to nie tylko na boisku. Wojny na słowa trenerów i piłkarzy stają się coraz częstszym widokiem, a determinacji coraz więcej. Każdy ma wielkie ambicje i każdy daje upust swoim nadziejom w słowach. Każdy próbuje wywrzeć presję na rywalu, odgryĽć się w jakikolwiek sposób. W małym podsumowaniu takiej psychologicznej wojny, pragnę przypomnieć Wam ostatnie bitwy...
David Gill – szef wykonawczy Manchesteru United – w swoich ostatnich wypowiedziach: Powinniśmy być lepsi w marcu, kwietniu i maju, wtedy jeśli nawet nie zdobędzie się mistrzostwa to widać, że walczyło się w wyścigu o nie. Musimy wrócić i odzyskać puchar. Zdobycie FA Cup było świetnym zakończeniem sezonu, ale to, co przytrafiło się nam w lidze było zaskakujące. Potrzebujemy użyć wszystkich 'broni' w przyszłym sezonie żeby zagrać lepiej w lidze i zajść dalej w Lidze Mistrzów."
Roy Keane również nie dał szans rywalom, argumentując wyższość MU nad innymi zespołami: „To bardzo ważne, że wszyscy lepiej się czujemy zarówno fizycznie jak i psychicznie. Mam nadzieję, że przełoży się to na lepszą grę i odebranie mistrzostwa drużynie Arsenalu Londyn. Wierzę, że sezon zaczniemy wspaniale już od meczu z Chelsea i myślę, że najlepszym prezentem dla mnie jak i dla Sir Alexa Fergusona, będzie zobaczenie głupiej miny Jose Mourinho po porażce z nami. Jestem pewien, że w przyszłym sezonie padną przed nami na kolana wszystkie europejskie potęgi piłki nożnej.”
W sukces mierzy i wierzy także Paul Scholes, fenomenalny pomocnik teamu z Old Trafford. „Jesteśmy wystarczająco silni by wygrać ligę w nadchodzącym sezonie. Nie boimy się Arsenalu, ani Chelsea. Owszem to mocne drużyny, ale nikt nie jest poza naszym zasięgiem. W optymalnej dyspozycji, którą staramy się przygotować na treningach, jesteśmy w stanie pokonać każdego”. Czy rzeczywiście tak jest?
Tymczasem na Stamford Bridge zawitał nowy trener – Jose Mourinho. I on spowodował sporo zamieszania – według Portugalczyka Chelsea zdobędzie tytuł Mistrza Anglii i wychwalając wszystko co związane z The Blues dał wszystkim do zrozumienia, kto będzie rządził w następnych sezonach. Na pewno pyszałkowata osobowość trenera z Portugalii pasuje do całego image’u odnowionej Chelsea FC.
Nie pasował zaś do niego Claudio Ranieri, sympatyczny Włoch, który nie straszył swoich rywali, podchodził do każdego teamu z respektem i pewnym dystansem. Jednocześnie był za pan brat z każdym managerem w Premiership. Teraz na Stamford Bridge rządzi jego całkowite przeciwieństwo – czyli znany trener Jose M. „W porto był Bóg. Tuż za Nim byłem Ja.” – te słowa dawnego trenera FC Porto nie wymagają chyba żadnego komentarza.
Oczywiście za Mourinho stoi także obrzydliwie bogaty Romek Abramowicz, który już do tej pory zakupił paru obrzydliwie drogich piłkarzy. Teraz jego wzrok koncentruje się na Didier Drogbie, doskonałym napastniku z Francuskiego Olympique Marseille. Mówi się także o wielu innych gwiazdach...
Również na Anfield Road panują bardzo bojowe nastroje. Nowy coach The Reds – Rafa Benitez – jest bardzo zdeterminowany do przywrócenia Liverpoolowi prymatu w Anglii. Były trener Valencii zadeklarował w ostatnim tygodniu: „Będę walczyć o tytuł w następnym sezonie.” W ostatnim czasie do najbardziej utytułowanego klubu w Anglii dołączył Djibril Cisse. „Sądzę, że możemy wygrać tytuł w następnym sezonie.” – mówił Francuski napastnik. „Nowy boss ma potrzebne doświadczenie. W Hiszpanii udało mu się w końcu wywalczyć tytuł dwa razy w ciągu trzech lat.”
Nadszedł czas na Arsenal – czyli na największego faworyta do wywalczenia tytułu. Po fenomenalnym sezonie Kanonierzy mają powody do dumy – podopieczni Wenger’a po prostu zdeklasowali wszystkich przeciwników. I w obozie Londyńczyków błyszczy ambicja. Dennis Bergkamp w ostatnim wywiadzie: „(...) Czujemy się na tyle silni by nie dać się pokonać nikomu. Jesteśmy w stanie pokonać każdą drużynę Premiership. Na Crystal Palace począwszy, a Manchesterze United skończywszy. To jest nasz cel, chcemy wygrać wszystkie mecze, lub choćby ponownie być niezwyciężonymi" - mówił Holender.
„W poprzednim sezonie priorytetowym celem było zdobycie mistrzostwa. Kiedy byliśmy już tego pewni mogliśmy skupić się w pełni na śrubowaniu rekordu meczów bez porażki. Było to trudne, ale udało się. Skoro zdarzyło się to raz, czemu nie mielibyśmy powtórzyć tego w nadchodzącym sezonie?" – zakończył Bergkamp.
Widzimy więc, że w dzisiejszym futbolu nie tylko boisko jest miejscem walki o prymat. Czy w tej psychologicznej wojnie, kanonadzie, falom nacisku i psychicznej presji znajdą się piłkarze Manchesteru United? Czy nasi ulubieńcy okażą się na tyle silni, aby odbić tytuł Kanonierom? Na te pytanie nie możemy sobie jeszcze odpowiedzieć. Pozostaje tylko czekać, śledząc wszystkie wydarzenia. Czy sprawdzą się słowa Sir Alex’a Ferguson’a: „Football. Bloody hell.” – zobaczymy...
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.