Wayne Rooney - 2006/07
» 7 czerwca 2007, 08:47 - Autor:
gosc - źródło: wlasne
„Najważniejszą rzeczą są zwycięstwa, lecz jeśli zdobywam bramki, wówczas dorzucam swoją część.”
Co media zrobiłyby bez Waynea Rooney’a? Wcześniej ofiarą dokładnie identycznej obsesji padł David Beckham – każdy ruch jest głęboko analizowany, a choćby niewielkie wzruszenie ramionami opisuje się jako oznakę wielkiego kryzysu.
Lecz przypomnijmy sobie o jednej ważnej rzeczy: Wayne Rooney nadal ma 21 lat. Teraz zadajmy sobie pytanie. Jak wielu 21-latków może pochwalić się tryumfem w Premiership? Niewielu. Mało tego, niewielu 21-latków potrafiło także przyjechać na Reebok Stadium i przeciwko solidnym pod względem fizycznym obrońcom zdobyć hat-tricka.
Właśnie podczas tego meczu Wayne uciszył wszystkich krytyków nie tylko ilością trafień, lecz także ich urodą – aż trudno uwierzyć, że ten wyczyn udał mu się w barwach Czerwonych Diabłów tylko dwukrotnie. Z pewnością w przyszłości jeszcze nieraz będziemy świadkami tego typu festiwalu bramkowego.
Rooney nigdy nie będzie taki, jak Ronaldo, w końcu to urodzony Diabeł i nawet największe brukowce odpowiedzialne za absurdalne spekulacje były w stanie to przyjąć do wiadomości. Właściwie to tylko zbieżność wieku i gra w tym samym klubie jest powodem tego, iż ludzie wymieniają ich jednym tchem.
Anglika zabrakło w jedenastce sezonu, co z pewnością dla tego ambitnego chłopaka nie było miłym przeżyciem tym bardziej, że znalazło się w niej aż ośmiu kolegów z drużyny. O wspaniałej postawie z Boltonem już wspomniałem wyżej, lecz nie były to jedyne trafienia napastnika – pokonywać bramkarza rywali dwukrotnie zdarzało mu się w potyczkach z Wigan i Sheffield United.
Najlepsza forma znów natrafiła na wojowników Big Sama. W marcowe popołudnie Rooney zdobył bramkę nr 50 w barwach United, a jej uroda sama nakłania do oklasków. Doskonała współpraca oraz indywidualne umiejętności Ronaldo i Rooney’a pozwoliły na podwyższenie rezultatu.
Marzec i kwiecień był to dla niego bardzo udany okres. Zawodnik w nerwowym spotkaniu z Sheffield United zdobył bramkę, która pozwoliła jego kolegom na spokojną grę. Jednak bramką wywołującą najwięcej emocji była ta z pamiętnego meczu z Evertonem. Rooney zdobył wówczas trzeciego gola, który wyprowadził gości na prowadzenie i był kluczowym aspektem w walce o tytuł.
Magiczny moment
Bolton 0 United 4, 28 paĽdziernik 2006, Reebok Stadium
Stan mentalny Waynea najwyraĽniej przeszkadzał bardziej innym niż jemu samemu. Nie ma problemu, nie zdobył przecież żadnego gola od 10. spotkań. Lecz podczas wyżej wymienionej potyczki zdobył aż trzy i już statystyki uległy poprawie – 3 trafienia na 11 gier.
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.