Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Przed meczem: Birmingham City v Manchester United

» 16 października 2004, 12:10 - Autor: gosc - źródło: wlasne
Po raz pierwszy w tym sezonie Sir Alex Ferguson będzie mieć do dyspozycji wszystkich zawodników. To bardzo ważny moment dla drużyny, dopiero teraz bowiem trener może rozpocząc proces właściwej krystalizacji składu i wkomponowania weń zawodników kupionych przed sezoniem, takich jak Miller, Heinze i przede wszystkim Rooney.
Przed meczem: Birmingham City v Manchester United
» Manchester United
Jest bardzo prawdopodobne, że najmłodszy w historii reprezentant Anglii rozpocznie mecz w Birmingham w wyjściowej jedenastce. Jednak w ciągu ostatnich sześciu dni Roo brał udział w potyczkach drużyny narodowej z Walią i Azerbejdżanem. Ferguson doskonale zdaje sobie sprawę, że siłami tak młodego gracza trzeba dysponować nad wyraz ostrożnie.

"Następnym krokiem jest zbalansowanie wszystkiego. Musimy pamiętać, że to jeszcze bardzo młody piłkarz. Oczekujemy od niego, że będzie jednym z najlepszych na świecie, ale dopiero za cztery czy pięc lat. Trzeba zatem wykorzystywać jego talent z umiarem, traktując go tak samo, jak innych młodych piłkarzy w klubie."

Sir Alex musi jednak pamiętać, że w obecnej sytuacji United nie ma czasu na jakiekolwiek oszczędne manerwy. Jeśli bossowi Diabłów zależy na wygraniu ligi, musi czym prędzej pobudzić do życia wszystkie cylindry swojego V11. Dodatkowego zapłonu na pewno nie będzie potrzebować Cristiano Ronaldo. Młody portugalski skrzydłowy zaprezentował kapitalną formę na swym "rodzimym" stadionie Sportingu Lizbona podczas meczu Portugalii z Rosją. Raczej nikt nie ma wątpliwości, że United dokonało kapitalnego zakupu, podpisując kontrakt z tym zawodnikiem, i że znaleziono suwerena na prawą flankę, który już dziś niemal w pełni wypełnia lukę po Beckhamie.

Do wysokiej formy zdaje się wracać także Ruud van Nistelrooy. Holenderski napastnik przeplatał udane występy zupełnie przeciętnymi, co rusz znajdował się pod ostrzałem krytyki. Istotnie, jego dyspozycja była mocno w kratkę, ale wszystko wydaje się iść ku lepszemu. Dodatkowo do gry powróci Paul Scholes i zestawienie ofensywnego kwintetu Giggs-van Nistelrooy-Scholes-Rooney-Ronaldo musi budzić respekt każdego rywala, nie tylko Birmingham City.

Manager klutu z St Andrews Ground boryka się aktualnie z ogromnymi problemami kadrowymi. Sytuacja, w jakiej znajduje się Steve Bruce przypomina tę, w jakiej był Manchester United na początku sezonu. Birmingham City to w tej chwili jeden wielki szpital, zaledwie 17 piłkarzy będzie gotowych do gry przeciwko Czerwonym Diabłom. A trzeba dodać, że druki L4 przedstawiło kilku graczy naprawdę istotnych dla obrazu gry drużyny Bruce'a. Przede wszystkim rozgrywający Izzet i Lazaridis oraz wyborni napastnicy Morrison i Forsell. Ponadto z drobnym urazem zmagał się inny atakujący BC, znany wszystkim z występów w Liverpoolu Emile Heskey.

Uformowanie się szpitala w drużynie Birmingham oznacza, że Bruce będzie musiał oprzeć grę zespołu na waleczności Walijczka Robbiego Savage'a, solidności Davida Dunna i umiejętnościach byłego reprezentanta Anglii Darrena Andertona. Dodatkowo Dunn również dopiero co powrócił do drużyny po przebytym urazie, więc trener będzie musiał ostrożnie szafować jego siłami. To dopełnia niewesołego obrazu sytuacji kadrowej naszych dzisiejszych przeciwników.

Wobec wspomnianych przeze mnie osłabień w linii ataku Birmingham najprawdopodobniej wystąpi duet Yorke-Heskey. Obaj ci gracze słyną z dobrej gry w powietrzu, są doświadczonymi zawodnikami i w żadnym razie nie można ich lekceważyć. Oczywiście możliwa jest także opcja z jednym wysuniętym z przodu graczem - z racji lekkiej kontuzji Heskey'a naprawdopodobniej były to Yorke - ale nie można zakładać, że gospodarze cofną się na własną połowę z zamiarem obrony bezbramkowego remisu. W tym sezonie, biorąc pod uwagę mecze na własnym boisku, podopieczni Bruce'a tylko raz nie zdobyli bramki - było to w drugiej kolejce, w spotkaniu z Chelsea. Ciekawostka: oba zespoły noszą identyczny przydomek "The Blues".

Jeśli idzie o bramkowe statystyki, Manchester United w dotychczasowych meczach wyjazdowych (było ich cztery) zdobył cztery gole - przy tyle samo, ile dzisiejszy rywal - nie pakując piłki do siatki jedynie bramkarzowi... Chelsea. Ot, taki zabawny łącznik między dwoma zespołami. Mamy więc idealny remis, ale nie musi być on wcale zapowiedzią gry na remis.

W statystykach ligowych bowiem rysuje się znaczna przewaga Czerwonych Diabłów. Podopieczni Sir Alexa zajmują czwarte miejsce mając na koncie 13 punktów, podczas gdy Birmingham City jest piętnaste z zaledwie siedmioma oczkami. Dla obu zespołów istotne bedą zatem trzy punkty. Różne są tylko cele. United będzie chciało odrobić kolejną część straty do Arsenalu i Chelsea (a przy dobrym układzie wiatrów, czyli niekorzystnym dla Evertonu roztrzygnięciu meczu z Southampton, awansować na trzecie miejsce), natomiast The Blues będą robić wszystko, by uniknąć znalezienia się w grupie drużyn walczących bezpośrednio o utrzymanie się w Premiership, za to zadomowić się bezpiecznie w środku tabeli.

W ostatnich pięciu sezonach te ekipy spotkały się tylko cztery razy - w dwóch ostatnich edycjach Premier League. Oczywiście powodem takiego stanu rzeczy jest krótki staż gospodarzy St Andrews w najwyższej angielskiej lidze. Bilans tych meczów jest wybitnie korzystny dla graczy z Old Trafford. Na cztery możliwe spotkania podopieczni Fergusona wygrali cztery (rzecz jasna po dwa u siebie i na wyjeĽdzie), zdobywając 8 goli przy tylko jednym straconym - właśnie w meczu wyjazdowym w sezonie 2003/2004, wygranym ostatecznie przez United 2:1.

Nastroje w drużynie Manchesteru będą więc z całą pewnością optymistyczne. Wysokie morale zostało również podbudowane udanymi występami piłkarzy Diabłów w swych reprezentacjach narodowych w meczach kwalifikacyjnych do MŚ 2006. Mimo to w tym sezonie podopieczni Sir Alexa mają umiarkowane szczęście w spotkaniach ze słabszymi rywalami, więc będą musieli mieć się na baczności.



INFO:
Birmingham City v Manchester United
Barclays Premiership 2004/2005 - 9 kolejka
St Andrews Ground, Birmingham, godzina 13:45

OSTATNIE MECZE:
Birmingham City:
- 2:2 v Newcastle United (d)
- 1:1 v Bolton Wanderers (w)
- 1:1 v Charlton Athletic (d)

Manchester United:
- 1:1 v Middlesbrough (d)
- 6:2 v Fenerbahce Stambuł (d)
- 1:0 v Tottenham Hotspur (d)

NIEOBECNI:
Birmingham City:
- Clinton Morrison (kontuzja)
- Mikael Forsell (kontuzja)
- Muzzy Izzet (kontuzja)
- Stephem Clemence (kontuzja)
- Stan Lazaridis (kontuzja)

Manchester United:
- nikt

NA NICH WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ:
Birmingham City:
- Dwight Yorke. Wszyscy pamiętamy, gdy po Old Trafford hasał duet "diabelskich bliĽniaków", który tworzył wraz z Andym Colem właśnie obecny snajper Birmingham. Kto jak kto, ale Yorke na pewno zna sekrety Fergusona i sposób gry United w obronie, dlatego jego osobie obrońcy Czerwonych Diabłów będą musieli poświęcić szczególne dużo uwagi.
- Robbie Savage. Tomasz Hajto konsekwentnie nazywa Walijczyka showmanem, a nie piłkarzem. Jest w tym trochę racji, bo pod względem umiejętności stricte sportowych Savage nie jest geniuszem, ale jego ogromną zaletę stanowi waleczność i ostra gra, wręcz na pograniczu faulu. Pod tym względem kolega Ryana Giggsa z kadry może dać się we znaki pomocnikom United.
- Jesper Gronkjaer. Po udanych występach w barwach narodowych Duńczykowi wszyscy przepowiadali wielką karierę w piłce. Te plany Gronkjaerowi udało się zrealizować tylko w pełni - gra co prawda w Premier League, ale co najwyżej w ekipie ligowego średniaka. Tym niemniej skandynawski rozgrywający potrafi zaskoczyć niekonwencjonalnym dryblingiem czy też podaniem.

Manchester United:
- Cristiano Ronaldo. To, co pokazał w meczu z Rosją, było bez wątpienia narodzinami nowej gwiazdy. Chyba nikt w Portugalii nie ma już wątpliwości, że dni Luisa Figo na prawej flance drużyny narodowej dobiegły końca. Nastolatek zaprezentował wszelkie walory predysponujące go do miana najlepszego prawoskrzydłowego świata - świetny strzał z obu nóg, coraz doskonalsze umiejętności gry zespołowej oraz przede wszystkim kapitalny, niekonwencjonalny drybling. Do tego trzeba doliczyć jeszcze co najmniej poprawną grę głową. Młody Ronaldo po prostu rośnie w oczach i jak tak dalej pójdzie, za dwa-trzy lata na Old Trafford nikt już nie będzie pamiętac o Beckhamie.
- Ruud van Nistelrooy. Nie można zapominać także o udanym występie Ruuda w barwach swojej drużyny narodowej. Dwie bramki to bardzo dobry wynik, zwiastujący kolejną zwyżkę formy supersnajpera. Nie od dziś wiadomo, że znajdujący się w optymalnej dyspozycji van Nistelrooy to czerwony alarm dla wszystkich bramkarzy ligi angielskiej.
- Paul Scholes. Zawodnik ten powróci do gry po przerwie spowodowanej urazem. Ostatnio wiele mówiło się na temat kryzysu formy Scholesa, który w poprzednich latach był elektronem organizującym grę ofensywną United. Z całą pewnością Paul będzie chciał dać odpór spekulacjom na temat jego miejsca w drużynie i zaprezentować piłkę na poziomie, do jakich przyzwyczaił swych sympatyków.

PRZEWIDYWANE SKŁADY:

Birmingham City: Taylor - Clapham, Cunningham, Upson, Melchiot - Johnson, Dunn, Savage, Gronkjaer - Heskey, Yorke.

Manchester United: Carroll - Silvestre, G. Neville, Ferdinand, Heinze - Cristiano Ronaldo, Keane, Scholes, Giggs - van Nistelrooy, Rooney


Wszystkich kibiców chętnych do dopingowania Diabłów na żywo zachęcamy do śledzenia naszej Relacji na Żywo. Rozpoczniemy ją o 13:30, równolegle trwać będzie spotkanie na naszym czacie. Serdecznie zapraszamy!


TAGI


« Poprzedni news
Wątpliwości Fergusona...
Następny news »
Fani niezadowoleni z poczynań zarządu...

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.