Ferguson zabiera głos w sprawie agentów

„Mieliśmy taką sytuację, że przyłapaliśmy na terenie akademii agenta, który starał się kontaktować z 12-letnimi dziećmi. Pozbyliśmy się go – a ów jegomość czekał przed akademią i zatrzymywał rodziców przy ich samochodach, by zamienić z nimi parę słów.”

Ferguson, którego syn Jason jest licencjonowanym agentem, mówi otwarcie, że jest przeciwko tej profesji. Jednak, mimo usilnych prób zabezpieczenia młodych graczy przed agentami, Szkot zdaje sobie sprawę, że istnieją marne szanse, iż uda się zatrzymać agentów przed kontaktowaniem się z rodzicami juniorów – szczególnie na meczach wyjazdowych. Większość starszych członków akademii United posiada własnych agentów.

Ferguson poparł Neville'a, że piłka nożna byłaby zdecydowanie lepsza bez nich, lecz natychmiast dodał, iż jest to złudna nadzieja. Szkot przyznał, że chciałby posiadać większą wiedzę na temat sum pieniędzy, które są wypłacane podczas podpisywania umowy. United jest jedyną drużyną w Premiership, która wyjawia detale związane z kwotami, które otrzymują agenci za negocjacje kontraktów i transferów. Rok temu, cena ta wynosiła 1,8 miliona funtów – według nieoficjalnych Ľródeł, rywale Czerwonych Diabłów wydają znacznie więcej pieniędzy pod tym względem, a niektórzy piłkarze są w zupełności kontrolowani przez swych agentów.

„Jeżeli agenci są profesjonalni i odpowiedzialni, nie ma nic złego w tym, że gracz uda się do nich po poradę. Aspekt, który powinien być ujawniony to kwoty, którymi obracają. To oczywiste, że zgarniają duże kokosy na piłce nożnej. Są one tak duże, iż są w stanie sami ‘kupić’ zawodnika. To bardzo niebezpieczny grunt, ponieważ agenci mogą wówczas kontrolować rynek. Lecz jeżeli otrzymują tyle samo pieniędzy, co prawnicy i księgowi i prezentują odpowiedzialną postawę do przemysłu, to wówczas nie ma w tym nic złego.”