Andrej Kanchelskis, były zawodnik m.in. Manchesteru United, Evertonu czy Glasgow Rangers zdecydował się zakończyć swoją przygodę z futbolem. Ukrainiec przyznał, że w życiu każdego piłkarza przychodzi idealny moment na zakończenie kariery. U niego ma to miejsce w wieku 38 lat.
„Musisz odejść we właściwym czasie. Wszystko wskazuje na to, że teraz jest odpowiedni moment na rozpoczęcie nowego rozdziału w moim życiu” – powiedział Kanchelskis dla rosyjskiej gazety Sport Express.
Andrej przyszedł na świat w Kirowogradzie, która od czasów rozpadu Związku Radzieckiego należy do Ukrainy. W drużynie ZSSR zagrał 23 spotkania, strzelił 3 bramki. Piłkarz w 1992 roku zdecydował jednak, że będzie występował w reprezentacji Rosji. Zaliczył w niej 36 występów, strzelając 5 bramek.
„Ojciec jest Litwinem, żonę mam Ukrainkę. Rzeczywiście mogłem grać dla czterech państw. Największe sukcesy gwarantowała mi jednak reprezentacja Rosji czy wcześniej ZSRR. Dlatego takiego wyboru dokonałem. Żeby było ciekawiej, teraz mam dwa obywatelstwa: Rosji i Wielkiej Brytanii” – tłumaczył.
Swoją karierę klubową Ukrainiec zaczynał w drużynie Dynama Kijów. Po dwóch latach gry na porfesjonalnym poziomie zdecydował się przenieść do odwiecznego rywala tej drużyny, Szachtara Donieck. Spędził tam tylko jeden sezon, gdyż w 1991 roku zgłosił się po niego Alex Ferguson. Szkocki menadżer za wszelką cenę chciał ściągnąć Kanchelskisa na Old Trafford i po kilku dniach podpisał z nim umowę – wartą 650 tysięcy funtów.
„Najlepsze lata spędziłem w Manchesterze United, ale nie zawsze było tak różowo. W 1991 roku przeżyłem wielką osobistą tragedię. Z niewiadomych przyczyn zmarł w Rosji mój siedmiomiesięczny synek. Nie znałem jeszcze wtedy piłkarzy Manchesteru United, ale przekonałem się, że jesteśmy jedną rodziną. Wielu z nich razem z menadżerem Aleksem Fergusonem przyleciało na pogrzeb. O tym geście nigdy nie zapomnę” – mówił Kanchelskis.
„Twarda walka na boisku pozwala choć na chwilę o tym wydarzeniu zapomnieć. Szybko wywalczyłem miejsce w podstawowym składzie, Ferguson mi zaufał. Tyle, że pojawił się w klubie młody, utalentowany zawodnik David Beckham. Ja musiałem się usunąć w cień. Wspominając tamte czasy, Beckham napisał w autobiografii: „Gdyby Kanchelskis nie odszedł, ja nie zrobiłbym takiej kariery”. To są najmilsze słowa, jakie usłyszałem.”
„Roy Keane miał największą charyzmę spośród zawodników, z którymi przyszło mi grać. To przywódca na boisku i świetny kumpel poza nim. W szatni czasami nieĽle iskrzyło. Keane potrafił każdego gracza Manchesteru United nieĽle zwymyślać. Czy kogoś uderzył? Tego nie widziałem, chociaż czasami było blisko rękoczynów” – mówił o swoim przyjacielu Andrej Kanchelskis.
Po przygodzie z Manchesterem United, w 1995 roku przeszedł on do ówczesnego triumfatora Pucharu Anglii, Evertonu. Spędził tam zaledwie jeden sezon, ale to pozwoliło mu zająć piąte miejsce w klasyfikacji strzelców Premiership (strzelił 16 bramek) oraz zostać wybranym najlepszym skrzydłowym na Wyspach. Najbardziej w pamięć zapadło mu jedno wydarzenie...
„Szczerze przyznam, że najbardziej z występów w tym liverpoolskim klubie zapamiętałem jedną sytuację. Przed jednym z meczów wychodziliśmy na stadion z dziećmi. Ja za rękę trzymałem Wayne’a Rooneya. On to zapamiętał do końca życia. Przypomniał mi to zdarzenie. Jestem dumny, że poszedł moją drogą. Teraz też gra w Manchesterze United.”
W póĽniejszych latach wędrował on po różnych klubach. Kolejnymi przystankami w jego karierze były następujące drużyny: Fiorentina, Glasgow Rangers, Manchester City, Sotuhampton, Al.-Hilal, FC Saturn Moskwa, Krylia Sowietow. Trener tej ostatniej drużyny nie chciał go widzieć – z racji wieku – w składzie, a Kanchelskis nie znajdując nowego pracodawcy zdecydował się zrezygnować z dalszych „polowań”.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.