11.04.2025 do newsa Amorim: To jest najlepszy sposób, aby pomóc Onanie
Pokaż
W tym wywiadzie rzucają się dwie kwestie. Pierwsza, że Amorim zapytany co powie Czarnemu Andrzejowi stwierdził, że nie ma mu nic do powiedzenia co by mu pomogło. Czyli to nie jest trener, który potrafi jak Ferguson opieprzyć i przywołać do porządku zawodnika.
Druga to, że po meczu musiał się uspokoić, żeby wyjść na konferencję i powiedzieć odpowiednie rzeczy. Czyli był bardzo wkurzony zapewne na Czarnego Andrzeja.
Powiedział też, że aby pomóc zawodnikowi omawia z nim błędy i wystawia go ponownie, więc Czarny Andrzej znów w kolejnym meczu zagra... Po raz enty ta sama sytuacja...
Nie wiem czy dziennikarze, na tych konferencjach mogą używać mózgu. Ale od razu nasuwa się pytanie, którego mu nie żądali:
Czy to wystawianie w kółko tego samego bramkarza popelniającego te same błędy jest fair wobec bramkarzy rezerwowych? Kiedy oni mają dostać szansę? Czemu Onana nie może powiedzieć na ławie, przemyśleć, ochłonąć, poszlifować formę na treningu....
I kiedy on chce sprawdzić bramkarzy rezerwowych w meczu o stawkę jeśli ma teraz już przegrany sezon w lidze. Ma fatalna jedynkę w bramce. Ma mnóstwo powodów, żeby zmienić bramkarza.
Zobaczcie co Flick zrobił w Barcelonie. Nie bawił się w poprawność polityczną, pierwszy lepszy powód do odsunięcia bramkarza wychowanka Barcelony i z niego korzysta. Nie martwi go, że Pena się obrazi i będzie chciał odejść. Z buta go wykopał.
A u nas w kółko to samo. Nie wierzę, że rezerwowi są aż tak słabi, żeby nie dostać szansy... Chyba, że chcą podbudować Andrzeja, żeby cenę przy sprzedaży podbić... Nie mam pojęcia co tu się dzieje. Bo podobna sytuacja jest z Białą kłodą Hojlundem...
Obaj zawodzą, obaj dostali naście szans, obaj powinni posiedzieć na ławie a grają i kaleczą... Łączy ich tylko miłość Amorima i to, że sporo kosztowali...