Cóż za start!Sir Alex domagał się solidnego startu i tak też się stało. Do innych klubów głośno i wyraĽnie trafiały sygnały, iż Manchester United znowu kroczy po tytuł mistrzowski - wszystko zaczęło się już od pierwszego spotkania. Podopieczni szkockiego taktyka zdeklasowali Fulham jakby był to zespół o kilka klas niższy. Już w 7. minucie wynik otworzył Francuz – Louis Saha. W 16. minucie gry Ian Pearce niefortunnie skierował futbolówkę do własnej bramki, Wayne Rooney podwyższył rezultat zaledwie 180 sekund póĽniej. Zawodnik meczu – Crisitano Ronaldo – wolejem dobił kompletnie bezradnych piłkarzy Fulham, którzy nie potrafili nic zdziałać przeciwko niesamowitej grze Czerwonych Diabłów. Wayne Rooney ponownie podwyższył rezultat w drugiej odsłonie gry i spotkanie zakończyło się ostatecznie miażdżącym wynikiem 5:1. „Momentami ich gra byłą niszczycielska, jestem fair w stosunku do moich piłkarzy, ale trzeba przyznać, że nigdzie nie potrafiliśmy za nimi nadążyć” – tak spotkanie skomentował trener Chris Coleman.
Stara GwardiaByć może główną uwagę kibiców przyciąga dyspozycja młodych graczy – Cristiano Ronaldo i Wayne’a Rooney’a – lecz walny wpływ na sukcesy Diabłów mają także doświadczeni piłkarze – Ryan Giggs, Gary Neville, Paul Scholes i Ole Gunnar Solskjaer. Każdy z nich sprawia wrażenie, jakby ich gra i forma nie były zależne od wieku, stąd można o nich śmiało rzec, że na statku Sir Alexa pełnią rolę „wiecznie młodych”. Giggs zdołał przebić wyczyn Billa Foulkesa zostając tym samym drugim zawodnikiem United z największą ilością rozegranych spotkań, Walijczyk został także uhonorowany nagrodą dla Najlepszego Piłkarza Premiership w sierpniu. Miesiąc póĽniej jego wyczyn powtórzył Scholes: w pełni sił po nieprzyjemnym urazie oka, nadal pozostał pracusiem na boisku, a dodatkowo czarował nas swoją niewiarygodną grą. Neville pozostał filarem obrony mimo, że musiał kilkakrotnie zmagać się z kontuzją łydki. Lecz największym zaskoczeniem – wbrew wszystkim niedowiarkom – jest bezapelacyjnie postawa Solskjaera. Zawodnik uczestniczył w całym przedsezonowym okresie przygotowawczym, Norweg zdobył swoją pierwszą bramkę od września roku 2004. Napastnik na tym nie poprzestał, do siatki rywala trafiał jeszcze sześciokrotnie – wliczając w to bramki z Celticiem i Newcastle. Mimo wielu sukcesów tych doświadczonych graczy wygląda na to, że ten kwartet będzie stanowił ważny punkt w walce o kolejne trofea.
Poczuj siłęPewność siebie w gronie napastników została dopracowana do perfekcji. W najlepszej dyspozycji, praktycznie każdy strzał zamieniony został na bramkę. Lecz gdy brakowało szczęścia, pusta bramka była wystarczającą przeszkodą, by zatrzymać atakującego. Po 11 spotkaniach i dwóch trafieniach, wiele spekulacji krążyło na temat Wayne’a Rooney’a, któremu wróżono całkowity upadek i załamanie formy. Sir Alex jednak uspokajał wszystkich i obdarował Anglika zaufaniem. To przyniosło korzyści, Rooney z meczu na mecz powoli wracał do najlepszej dyspozycji. Wybuch jego talentu nastąpił na Reebok Stadium w potyczce z Boltonem, gdzie Roo zdobył pierwszego hat-tricka po swoim debiucie w United przeciwko Fenerbahce. Tym samym napastnik uciszył wszystkich krytyków nie tylko ilością bramek, ale także ich urodą. Louis Saha skomentował całe zamieszanie krótko – „Ludzie, którzy kwestionują umiejętności Wayne’a Rooney’a nie mają zielonego pojęcia na temat piłki nożnej.”
Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszamy do lektury kolejnych części podsumowania:
Część drugaCzęść trzecia