Fernandes i Mount improwizowali przy rzucie wolnym w meczu z Palace

Manchester United dzięki trafieniu Mounta wywiózł komplet punktów z południowego Londynu. Anglik w 63. minucie posłał piłkę w krótki róg bramki Deana Hendersona, który chwilę wcześniej ustawiał mur. Krótkie zagranie Fernandesa do Mounta zmyliło bramkarza i graczy Crystal Palace.

– Powiedziałem do Bruno: „zagram do ciebie”, a on odpowiedział: „nie, zostań tutaj” – mówi Mount cytowany przez portal ESPN.

– Później powiedziałem do niego: „strzelaj”, bo słońce utrudniało i przysparzało nam problemów. Zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy zagrywaliśmy długie piłki. Pomyślałem, że Dean Henderson będzie miał problem z dostrzeżeniem piłki.

– Bruno powtórzył: „zostań tutaj” i następnie zagrał mi piłkę. Widzieliście moją reakcję, która była trochę w stylu: „aha, mam kończyć akcję”.

– Fernandes wszystko powiedział, ale działo się to naprawdę szybko. To pomogło w całej sytuacji, bo rywale się tego nie spodziewali. Nie widzieli, że rozmawiamy. Później spóźnili się z reakcją i chodziło o znalezienie małej przestrzeni w murze. Ten się rozpadł i trzeba było trafić w bramkę – dodał Mount.

Mecz z Crystal Palace miał dla Mounta ważne znaczenie nie tylko ze względu na bramkę. Anglik po raz pierwszy od transferu z Chelsea zagrał w barwach Manchesteru United mecz w pełnym wymiarze czasowym w Premier League. 26-latek w ostatnich latach miał problem z kontuzjami.

– Czułem, że minęło już długo czasu. To dla mnie duży pozytyw. Ciężko pracowałem ostatnio i teraz czuję się naprawdę dobrze. Złapanie 90 minut to wielki pozytyw. Teraz odpocznę i przygotuję się do kolejnego meczu. Ze względów osobistych bardzo mnie to cieszy – dodał Mount.

Manchester United w czwartek 4 grudnia zmierzy się z West Hamem United na Old Trafford.