Ruben Amorim odczuwał niedosyt po sobotnim meczu z Tottenhamem Hotspur w 11. kolejce Premier League. Manchester United zremisował w północnym Londynie 2:2.
» Ruben Amorim uważa, że jego piłkarzy w meczu z Tottenhamem stać było na zwycięstwo | Fot. Press Focus
Długo wydawało się, że Manchester United zgarnie komplet punktów. Czerwone Diabły prowadziły po bramce Bryana Mbeumo, ale gole Mathysa Tela i Richarlisona w końcówce odwróciły losy meczu. W 96. minucie do siatki trafił jednak Matthijs de Ligt i dał cenny remis.
– W czasie meczu czuliśmy, że możemy zabrać trzy punkty do domu. Później zdarzyło się wszystko. Harry Maguire i Casemiro musieli zejść, straciliśmy dwa gole, znów strzeliliśmy i mamy punkt – stwierdził Amorim w rozmowie z TNT Sports.
– Kiedy nie możesz wygrać, to nie przegraj. Znów to zrobiliśmy. Musimy się bardzo rozwinąć jako zespół, bo dziś był nasz dzień na to, aby wygrać ten mecz.
– Musimy spojrzeć na siebie. Nie pressowaliśmy z taką samą intensywnością. Czuliśmy się komfortowo, ale musimy zrozumieć, że potrzeba nam większej przebojowości, aby zakończyć spotkanie. Czasami tak się dzieje, że pierwsza połowa jest lepsza niż druga.
– Wierzymy do ostatniej minuty, że mamy umiejętności, aby strzelać gole – dodał Amorim.
Manchester United wróci do rywalizacji o ligowe punkty po listopadowej przerwie na kadrę. Czerwone Diabły zmierzą się u siebie z Evertonem (24 listopada).
cockatrice:Komentarz zedytowany przez usera dnia 08.11.2025 19:06
Ten wynik nie jest winą Amorima.
Powiedział, że ta dwójka musiała zejść, raczej nie chodzi w takim razie o jego zwykłe widzimisię.
Za Casemiro wszedł gość, który zagrał jakby go ktoś z drzemki obudził- masakra, myślę że Amorim może mieć teraz jeszcze większy opór przed wpuszczaniem go na murawę. Problem polega tylko na tym, że Mainoo nie wszedł bo dla trenera jest defensywnie jeszcze słabszy, innej opcji za bardzo nie ma... Przy pierwszej bramce Casemiro skasowałby ten atak w środku nawet za żółtą- tak to powinno zostać w tamtej sytuacji załatwione :/
De Ligt na +, nie chodzi o samą bramkę bo ona była efektem jego nastawienia. W ostatnich meczach niewielu tak serducho dokłada jak on.
Ciekawe co z Šeško :/
Wakamakafon: niesamowite jakie bagno sie wylewało na każdego innego trenera, a jak ludzie potrafią teraz bronić najgorszego trenera w historii tego klubu. Ile on już pobił "rekordów"? Wciąż NIC NIE JEST WINĄ Amorima xd Rok czekaliśmy na wygranie dwóch meczów z rzędu, nawet Moyes miał lepsze wyniki i nie patrzył tak na buciki jak jego drużyna grała piach
Kometa92: Obie to przesadzasz. Ale w 2giej zagrali żałośnie, a od 70 minuty to już czułem w powietrzu że nam strzelą na 1-1. I strzelili, napierali, kreowali.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.