cyprian: Nic odkrywczego w tym nie ma, że obrońcy czują się zdecydowanie pewniej, a co za tym idzie grają lepiej, kiedy mają za plecami dobrego bramkarza. Natomiast ja bym się jeszcze wstrzymał z otwieraniem szampanów. Tak na dobrą sprawę Lammens nie miał poważnego sprawdzianu swoich umiejętności. W meczu z Sunderlandem był właściwie bezrobotny, a z Liverpoolem ratowały go głównie słupki, poprzeczki i miejscami wręcz kuriozalny brak skuteczności napastników. Absolutnie nie chcę umniejszać zasług Belga przy tych zwycięstwach. Zrobił wszystko co do niego należało, nie popełniając przy tym żadnych błędów. Świetna interwencja przy sam na sam z Liverpoolem i jeszcze lepsza przy dobitce (pomimo pozycji spalonej) pokazuje, że ma chłop umiejętności.
Chodzi mi o to, że nie ma sensu się nakręcać przesadnie i wstrzymać z wychwalaniem Belga na wyrost. Cieszymy się z tego, że bramkarz broni strzały, które powinien obronić. Nie pajacuje, potrafi wyłapać dośrodkowanie, nie kopie piłki po autach. To tylko pokazuje, jak tragicznie była obsadzona pozycja bramkarza u nas w ostatnich latach.