Taylor - niegrzeczny chłopczyk
» 2 października 2006, 20:54 - Autor:
gosc - źródło: wlasne
Podczas wczorajszego spotkania Manchesteru United z Newcaslte United sędzia Mike Dean należał do grona nielicznych, którzy nie spostrzegli incydentu, w którym to Steven Taylor zablokował strzał Darrena Fletchera ręką.
Taylor upadł na ziemię i swoim zachowaniem starał się wmówić sędziemu, iż piłkę zatrzymał klatką piersiową. W ten sposób zawodnik najwyraĽniej chciał uniknąć rzutu wolnego bezpośredniego i ta sztuka na niekorzyść gry fair-play mu się udała.
To nie pierwszy taki występek Taylora, o którym dwa lata stało się bardzo głośno w Anglii właśnie za sprawą stosowania tego "tricku".
Zawodnik udzielił wywiadu dla United Review 24 kwietnia 2005 roku tuż po kolejnej żałosnej próbie zapobiegnięciu karnemu po zatrzymaniu piłki ręką w spotkaniu z Aston Villa. Tamtego dnia jednak ta sztuka mu się nie udała, a za swoje zachowanie -które trudne nazwać zachowaniem na miarę sportowca - otrzymał czerwoną kartkę, a rzut karny i tak został podyktowany.
"Każdy w klubie wyrzucał mi ten moment na każdym kroku. Na boisku treningowym odstawiali różne scenki przy piosence 'I Shot The Sheriff'."
"Chcecie znać sekret?," kontynuuje. "Probowałem tego kilka razy wcześniej, zatrzymywać na linii strzały ręką i uszło mi to na sucho przy obydwu podejściach. Dlatego zdecydowałem się na to po raz kolejny. Niestety, tym razem zostałem przyłapany..."
NajwyraĽniej Taylor uznał, że jeżeli swoimi umiejętnościami piłkarskimi nie potrafi trafić do nagłówków gazet, to zdziała to poprzez swoje karygodne zachowanie, do którego powrócił w meczu z Manchesterem United.
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.