Ferdinand: Neville wspierał mnie najbardziej

„Spójrz jak zareagowali moi koledzy, kiedy dowiedzieli się, że nie poddałem się kontroli antydopingowej. Drużyna zebrała się na mecz z Turcją w ramach eliminacji do Euro 2004. Nie wiedziałem, że piłkarze dowodzeni przez mojego kumpla z zespołu Gary’ego Neville’a zorganizowali spotkanie, gdzie chcieli wyjaśnić sprawę mojego zawieszenia i odmówili wyjścia na mecz, chyba że będę w składzie” – napisał w swojej autobiografii Rio Ferdinand.

„Kieron Dyer zadzwonił do mnie, by poinformować co się dzieje i nigdy nie zapomnę co powiedział ‘Nie zagramy bez Rio. Gary Neville złości się. Jest pieprzonym walczakiem! Walczy o ciebie i powiedział, że jeśli nie zostaniesz powołany, to chłopcy nie pojadą do Turcji.”

„Gary nie był w nastroju, żeby się wycofywać. To był tylko Gary, ale reszta chłopaków wysłała wiadomość do FA, że oni nie popierają jego działań. Rozumiem, że były obawy ze strony Becksa, Michaela Owena czy Davida Jamesa, chociaż oni poparli zasadę, że strajk poszedł za daleko. By być prawdomównym powiem, że nie czułem się wygodnie wiedząc, że powstał jakiś strajk.”

„Związek Piłkarzy poparł działania zawodników, a ja sam miałem kilka rozmów z ich dyrektorem - Gordonem Taylorem. Powiedziałem mu, że zdenerwowało mnie jak daleko to zaszło. FA zagroziło, że wybierze całkiem nowy skład na mecz do Turcji. Powiedzieli, że jeśli Anglia nie zagra meczu to może zostać wykluczona z Euro, jak i również z Mistrzostw Świata. Nie mógłbym mieć tego na sumieniu” – skończył obrońca United.