eunuch: Rúben Amorim uśmiecha się lekko i spogląda na dziennikarza.
— Wiele razy słyszałem, że Bruno Fernandes to serce Manchesteru United. Ale ja powiem więcej – on jest jego duszą. Jest taka historia, która najlepiej to pokazuje.
Amorim bierze łyk wody i kontynuuje:
— Przyszedłem do United w trudnym momencie. Zespół potrzebował nowej energii, nowej tożsamości. Pierwsze tygodnie były intensywne, zawodnicy musieli przyzwyczaić się do moich metod. Pewnego wieczoru zostałem w klubie dłużej, analizując mecze. Było już dobrze po północy, gdy usłyszałem na boisku dźwięk piłki uderzającej o murawę. Wyszedłem zobaczyć, kto jeszcze tu jest.
Na oświetlonym fragmencie boiska stał Bruno. Sam, w kompletnej ciszy. Wciąż powtarzał ten sam ruch – przyjęcie, zwód, strzał. Widać było frustrację na jego twarzy. Podszedłem i zapytałem: „Co robisz o tej porze?”
Spojrzał na mnie i odpowiedział: „Trenerze, muszę być lepszy. Jeśli ja będę lepszy, zespół będzie lepszy.”
Amorim uśmiecha się, jakby widział ten moment ponownie.
— To właśnie on. Człowiek, który bierze odpowiedzialność. Nie szuka wymówek, nie narzeka na zmęczenie. Po prostu pracuje. To dlatego Bruno jest kapitanem tej drużyny. Bo kiedy lider zostaje na boisku do pierwszej w nocy, reszta zespołu chce podążać za nim.
Trener Manchesteru United spogląda na dziennikarza i dodaje:
— Tego wieczoru nie powiedziałem mu, żeby wracał do domu. Zamiast tego usiadłem na ławce i oglądałem. I wtedy wiedziałem, że ten klub jest w dobrych rękach.
Historia wymyślona przez AI. Czym się różni od artykułu? Posiada jakąś treść.