Ralf Rangnick nie może doczekać się meczów Manchesteru United w okresie świąteczno-noworocznym. Czerwone Diabły w poniedziałek zagrają z Newcastle United, a w czwartek zmierzą się z Burnley.
» Ralf Rangnick nie może doczekać się swojego pierwszego okresu świąteczno-noworocznego w Premier League w roli menadżera
Napięty terminarz Manchesteru United został lekko zmodyfikowany, bo z powodu ogniska koronawirusa w klubie przełożono dwa ostatnie mecze z Brentfordem i Brighton & Hove Albion. Czerwone Diabły w poniedziałkowy wieczór w końcu wrócą do gry.
– Oglądam angielską ekstraklasę od 40 lat, jeszcze kiedy nazywała się First Division. Wiem, że to wielka tradycja, aby rozgrywać mecze w okresie świątecznym, w Boxing Day, 27 grudnia, 30 grudnia, w Nowy Rok i 2 stycznia – mówi Rangnick w rozmowie z MUTV.
– Jeśli komuś chodzi po głowie pomysł rezygnacji z tego, to równie dobrze możemy zacząć debatę na temat porzucenia tradycyjnej herbaty o godzinie piątej, rezygnacji z królowej, czy innych spraw. To część tradycji tego kraju i nie mogę doczekać się, kiedy będę mógł tego doświadczyć po raz pierwszy w karierze.
– Tak jak mówiłem wcześniej, są jedna czy dwie kwestie, które trzeba przedyskutować w przyszłości. Czy jest sens, aby rozgrywać dwa puchary? Wszystkie europejskie ligi mają tylko jeden puchar, więc warto na ten temat porozmawiać.
– Druga kwestia, o której znów rozmawiamy, to pięć zmian zamiast trzech w okresie pandemii. Pięć zmian zostało wprowadzonych z powodu koronawirusa, a teraz znów się z tym zmagamy. Mimo tego nadal mamy 18 zawodników na ławce. Moim zdaniem miałoby to więc sens, gdybyśmy mogli dokonać pięciu zmian, a nie trzech – dodaje Rangnick.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.