Chrapkę na numer, z którym występuje Juan Mata miał Bruno Fernandes. Nie od dziś wiadomo, że Portugalczyk chciałby grać z ósemką na plecach. Na razie były gracz Sportingu musi zadowolić się numerem 18.
Fernandes w żartobliwy sposób skomentował w mediach społecznościowych przedłużenie kontraktu przez Juana Matę. 26-latek zażartował, że będzie musiał poczekać na numer należący do Hiszpana.
– Przynajmniej jeszcze przez rok! – stwierdził Mata, gdy przypomniano mu historię z początku lipca i komentarz Fernandesa.
– Myślę, że Bruno jest zadowolony z faktu, że zostaję. Ja natomiast cieszę się, że mogę z nim grać. Mamy wspaniałą relację odkąd tylko pojawił się w klubie. Spisuje się u nas wspaniale na boisku i poza nim. To też świetny gość i przykład dla innych. Niestety, będzie musiał wykazać się cierpliwością! – dodał Hiszpan.