Piłkarze Manchesteru United w Teatrze Marzeń
zameldowali się w czwartek już 7 godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego Anthony’ego Taylora.
Manchester United zdecydował się na taki krok, bo protesty kibiców Czerwonych Diabłów doprowadziły do odwołania spotkania z The Reds w dniu 2 maja. Klub z Old Trafford nie chciał powtórki takiego scenariusza.
Manchester United przed meczami u siebie zwyczajowo zatrzymuje się w hotelu The Lowry. Tym razem osoby odpowiadające za przygotowania do spotkań zdecydowały się na inny scenariusz.
Bitwa o Anglię nie obyła się bez incydentów. Przed Old Trafford pojawiły się race dymne. Chuligani przebili też opony w jednym z autokarów Liverpoolu. Później okazało się, że pojazdem nie podróżowali zawodnicy The Reds.
Ole Gunnar Solskjaer pytany o protesty kibiców Manchesteru United przyznał po meczu: – Uważam, że piłkarze dobrze poradzili sobie z tą sytuacją. Nikt nie narzekał. Wiedzieliśmy, że to się wydarzy, więc nie było sensu tracić energii na coś, czego nie możesz kontrolować. Przygotowania były inne, choć nie użyjemy tego jako wymówki.
Manchester United do walki o ligowe punkty wróci w najbliższy wtorek. Czerwone Diabły zagrają u siebie z Fulham.