Fernandes w lutym strzelił cztery bramki. Wolej z West Bromwich Albion (18%) również miał swoich zwolenników, ale kibicom najbardziej spodobało się trafienie Portugalczyka na Old Trafford zza pola karnego.
– Pamiętam, że przy tej bramce Fred odzyskał piłkę. Zanim ją mi oddał, to popatrzyłem, że za mną jest Aza [Aaron Wan-Bissaka] i sądziłem, że Lucas Digne podbiegnie do mnie, aby wywrzeć na mnie presję. Fred zagrał dobrą piłkę, a ja ją przepuściłem do Azy, lekko dotykając. Aza odegrał ją następnie do mnie. Gdy ją przyjąłem, to w pierwszej chwili chciałem dośrodkowywać, bo wiedziałem, że Edinson i Rashy byli w polu karnym – opisuje swoje trafienie Fernandes.
– Gdy przygotowywałem się do dośrodkowania, to zauważyłem, że zostawili mi trochę przestrzeni i uznałem, że dośrodkowanie nie będzie najlepszą opcją. Poprawiłem piłkę i uznałem, że jestem w stanie zdobyć gola z tej odległości.
Fernandes w barwach Manchesteru United zdobył już 34 bramki od czasu swojego transferu ze Sportingu. Portugalczyk przyznaje, że gol strzelony Evertonowi jest jednym z jego ulubionych.
– Szczerze, to byłem bardzo szczęśliwy, bo to była ładna bramka i idealna w danej chwili. Niestety nie wygraliśmy tego spotkania – przyznaje Bruno, który zawsze bardziej ceni sobie sukcesy całego zespołu.
– To jeden z moich ulubionych goli. Lubię strzelać z rzutów wolnych i podobały mi się bramki z Liverpoolem oraz Bournemouth. Ten gol z Evertonem był naprawdę dobry. Solidny, techniczny strzał i dobry timing. Jeśli to nie ten był najlepszy, to na pewno jeden z lepszych – dodaje Portugalczyk.
Bramka Bruno Fernandesa została także nominowana w plebiscycie na najładniejszego gola lutego w Premier League. Głosować na Portugalczyka można na
oficjalnej stronie angielskiej ekstraklasy.