Ole Gunnar Solskjaer spodziewa się zaciętego spotkania z Leeds United na Old Trafford. Norweski menadżer w rozmowie z klubową telewizją MUTV dzieli się swoimi wspomnieniami z futbolowej Wojny Dwóch Róż.
» Ole Gunnar Solskjaer spodziewa się trudnej przeprawy z Leeds United na Old Trafford
Ole, jako piłkarz doświadczyłeś rywalizacji z Leeds United. Jak to wyglądało?
– To była dobra rywalizacja, bardzo zacięta. Leeds United miało wtedy świetny zespół, spisywali się dobrze w Lidze Mistrzów. Mecze stały więc na wysokim poziomie, miały jakość i wiedzieliśmy, że są one bardzo istotne w kontekście walki o tytuł mistrza Anglii. Leeds miało dobre indywidualności, grali tam Harry Kewell i Mark Viduka. Tamten zespół potrafił strzelać gole, więc musieliśmy uważać. Gary Neville miał kilka bitew z Harrym Kewellem. Jak to przy okazji derbów, gorąco było też poza boiskiem. Czasami rywalizacja była dobra, a czasami wręcz wroga, gdy na przykład wysiadałeś z autobusu. Ale o to chodzi w piłce, o przestraszenie rywala i pomoc swojej drużynie.
Pamiętam, że gdy pojechałem na Elland Road jako komentator, to panowała tam niesamowicie wroga atmosfera, jeszcze mniej przyjazna niż na Anfield. Czy też miałeś takie odczucia?
– Tak. Sir Alex Ferguson opowiedział nam też kilka historii na temat tego, co działo się w tunelu prowadzącym na murawę przed meczami. Jako piłkarz powoli się do tego przyzwyczajasz. Koncentrujesz się na swojej pracy, cały ten szum zostawiasz za sobą i skupiasz się na tym, co jest na boisku. Szczerze mówiąc, to z tamtych meczów pamiętam też ostre wślizgi.
Twoje najlepsze osobiste wspomnienia? Strzeliłeś dwa gole w wygranym 4:3 meczu w sezonie 2001/2002…
– To było dla mnie dobre spotkanie. Miło wspominam te dwa gole. Bardzo mnie tez ucieszył gol na Old Trafford, gdy przegrywaliśmy 0:1, a ja minąłem Iana Harte’a na dalszym słupku i posłałem piłkę do bramki. To też był dla mnie dobry moment.
Liczyliśmy na obecność kibiców w ten weekend, ale niestety ich nie będzie. W tym meczu kibice zrobiliby różnicę?
– Zdecydowanie, ale niestety jest jak jest. Musimy wyjść na boisko i zrobić wszystko, aby nasi fani byli zadowoleni z nas po meczu.
Zmierzysz się z Marcelo Bielsą, który jest wyjątkową postacią. Co sądzisz na temat jego metod i pracy?
– Wykonuje świetną pracę w Leeds United i wcześniej spisywał się świetnie w innych zespołach. Kierował Athletikiem Bilbao, kiedy graliśmy z nimi kilka lat temu. Widać, że w tych meczach sporo się dzieje i analiza tego wszystkiego zajmuje trochę czasu. Widać, że Marcelo Bielsa przykłada dużą uwagę do detali i tego, aby jego zespoły biegały. Leeds biega najwięcej w całej lidze i jest chyba najsprawniejszą drużyną. Musimy być gotowi na tę bitwę. Czeka nas fizyczne spotkanie.
Leeds gra bardzo emocjonującą piłkę w tym sezonie po obu stronach boiska. Nie zapowiada się więc na 0:0, prawda?
– Nie wiem, ile mieli spotkań, w których oddawali po 25 strzałów na bramkę i stwarzali sobie sytuacje. Atakują i dobrze się ich ogląda, tak jak powiedziałeś, grają emocjonującą piłkę. Dla nas będą liczyć się trzy punkty i rozwiązanie problemów, których nam przysporzą. Trzeba sobie z tym poradzić i samemu przysporzyć im problemów.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.