Ole Gunnar Solskjaer bierze aktywny udział w treningach strzeleckich Manchesteru United. O tym jak to jest bronić uderzenia menadżera Czerwonych Diabłów opowiedział Lee Grant, trzeci bramkarz klubu z Old Trafford.
» Lee Grant stara się motywować Anthony'ego Martiala do jeszcze większego wysiłku na treningach
Solskjaer wie co nieco o strzelaniu bramek, bo dla Manchesteru United zdobył 126 goli. Norweg pod względem siły strzałów nie może się już jednak równać z młodymi zawodnikami Czerwonych Diabłów.
– Menadżer uwielbia treningi strzeleckie – mówi Grant na antenie UTD Podcast.
– Problem polega na tym, że napastnicy oddają wręcz absurdalne strzały. Rashy i Mason, strzelają tak mocno, że menadżer nie może się z nimi równać. Ale wciąż potrafi uderzyć piłkę precyzyjnie.
– Czasami pod jego nogą pojawi się piłka, a on uderza ją precyzyjnie w róg, po czym posyła ci swoje spojrzenie.
Grant dodaje, że wykańczanie akcji ćwiczą wszyscy piłkarze Manchesteru United. Każdy zawodnik podchodzi do tego bardzo poważnie.
– Mamy 25-30 chłopaków, gdy ćwiczymy strzały. Nagle okazuje się, że mamy 30 napastników w klubie – żartuje Lee.
– Zawodnicy tacy jak Victor Lindelof wskakują na koniec kolejki, a ja sobie wtedy myślę: „Jestem pewny, że nie jesteś napastnikiem, grasz przecież na środku obrony”. Menadżer nie zawsze przygląda się tym naszym ćwiczeniom, ale na pewno każdy czuje, że nas obserwuje.
Rywalizacja z Martialem
Zawodnicy Manchesteru United sami starają się nakręcać pozytywną atmosferę na treningach. Grant przyznaje, że próbuje wydobyć to co najlepsze u Anthony’ego Martiala.
– Mamy fajną rywalizację. Zawsze mu coś powiem na treningu, aby spisywał się jeszcze lepiej. Staram się wyjść z tych pojedynków z nim zwycięsko. Na przykład gdy mamy ćwiczenie biegowe zakończone strzałem, a Anthony nie strzela na pełnej szybkości, ja bronię i mówię wtedy: „1:0, Anto”. Wtedy widzę błysk w oku i nie ma znaczenia co mówi menadżer, Anthony chce wówczas znaleźć się w sytuacji sam na sam i strzelić – mówi Grant.
– Nic nie powie, po prostu wyrówna stan rywalizacji na 1:1. I później jedziemy dalej, możemy to robić cały dzień. Mamy więc taką małą przyjemną rywalizację między nami.
– Być może dostrzegliście to w meczu z Bournemouth, gdy strzelił gola na Old Trafford. Ściął do środka, uderzył piłkę niewiarygodnie, po czym popatrzył na trybuny w moim kierunku. Biłem mu brawo na stojąco. Taki już jestem, a on na pewno chciałby mi strzelić takiego gola. Prawdopodobnie bardziej, niż bramkarzowi Bournemouth! – dodaje Grant.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.