Matcsu1: Niestety nie masz racji. Nie wiemy jak zachowałby się SAF w stosunku do DDG. Szkot był świetnym trenerem, ale jednocześnie psychologiem (polecam przeczytać książki). Keane jest niezrównoważony, a przy tym straszny gbur. Nie odmawiam mu tego co dla nas zdobył, bo był, jest i będzie klubową legendą, ale jako człowiekowi można wiele zarzucić. Wypowiadasz się odnośnie ludzi, o których nie masz żadnego pojęcia. To tylko wytarte frazesy, które powtarzają dinozaury "świetnego, starego futbolu". Każdy człowiek jest inny i myślisz, że w tych cudownych "twardych" czasach nie było piłkarzy zachowujących się w sposób, jaki wymieniłeś? Byli, tylko media się zmieniły i teraz wiemy wszystko o wszystkich. Czy w United nie było sportowców będących "miękkimi primadonnami"? Oczywiście, że byli, tylko pilnował tego Ferguson, który miał swoją filozofię i wiedział co jest dobre dla drużyny i nie bał pozbywać się kogoś "od tak". Wiedział, że bluzganie Scholesa po złym zagraniu może mu tylko zaszkodzić, a przy innym graczu przyniesie to odwrotne efekty. Do każdego trzeba mieć odpowiednie podejście. Zachowania w stylu Keane'a też są w życiu potrzebne, ale z umiarem, czego Irlandczykowi brakuje. Czemu trenerka mu nie idzie? Bo z takim zachowaniem nie jest możliwe zarządzanie grupą różnych od siebie ludzi. De Gea ma drugi słaby sezon, gdzie notorycznie zawala bramki i tracimy przez niego punkty. Nikt mu nie zabierze jego dokonań, ale liczy się klub i trzeba chłodno spojrzeć na obecną sytuacje. Być może Solskjaerowi uda się rozwiązać problem i David wróci do swojej formy, a być może warto zastanowić się nad pewnymi zmianami. Jest młody Henderson, a może jeszcze ktoś inny? Trzeba mieć szacunek do naszego bramkarza, ale nie może być "świętych krów". Kiedyś Casillas odszedł z Realu, Buffon z Juve (paradokslanie wrócił), a nawet ostatnie czasy, gdzie Kepa (najdroższy bramkarz świata) siadł na ławce.