Albert Morgan przez lata odpowiadał za sprzęt sportowy piłkarzy Manchesteru United i poznał ich różne nietypowe zwyczaje. Legendarny kitman w audycji UTD Podcast opowiedział o najdziwniejszych przesądach zawodników Czerwonych Diabłów.
» Eric Cantona w Manchesterze United grał z podniesionym kołnierzykiem i... z solą w skarpecie
Morgan przez lata widział nietypowe zachowania zawodników Manchesteru United. Paul Ince odmawiał na przykład zakładania koszulki do czasu aż znalazł się na boisku. Rio Ferdinand pod meczowe spodenki nie zakładał natomiast bokserek.
Zawodnicy Czerwonych Diabłów przed meczami mieli też różne przyzwyczajenia żywieniowe. Wayne Rooney uwielbiał czekoladowe płatki kukurydziane, a Paul Scholes przed spotkaniami wsuwał fasolkę i tosty.
Albertowi Morganowi w pamięć zapadło szczególnie dwóch zawodników Manchesteru United. Jednym z nich jest Eric Cantona, który znany był z gry w postawionym na sztorc kołnierzyku. Francuz wykazywał się także dość nietypowym przywiązaniem do… skarpetek.
– Eric chciał grać w tych samych skarpetkach. Jeśli graliśmy w czarnych getrach, to chciał tę samą parę, którą miał wcześniej. Nasze dziewczyny musiały je znaczyć drobnym krzyżykiem, abyśmy wiedzieli, które są jego. Bez względu na to w jakim kolorze graliśmy, chciał grać w tych samych – wspomina Morgan.
– Prosił nas także o garnek z solą. Dostawał go, brał sól do ręki, później wsypywał sól do skarpety, a następnie ją zakładał. Chrzciłem mu stopy solą i octem.
– Skoro coś się u niego sprawdzało, to tak już zostawało. Moim zadaniem było to, aby wszyscy zawodnicy byli przygotowani i nie mieli w głowie jakichś głupich rzeczy. Mogli wtedy skupić się na meczu.
Prawdziwym utrapieniem dla Alberta Morgana był Andy Cole, legendarny napastnik Czerwonych Diabłów. Anglik zwykł prosić kitmana o rozciągnięcie jego obuwia na minuty przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
– Andy Cole i jego buty to był koszmar! Uwielbiam Andy’ego, ale był koszmarem! Najgorszy zawodnik, jeśli chodzi o obuwie. Podchodził „za pięć dwunasta” i mówił: „Albert, po prostu je rozciągnij!” – wspomina Morgan.
– „Się robi, Coley!”. Odkładałem te buty gdzieś na bok i mówiłem „chwileczkę”. Pytał mnie później gdzie są, a ja odpowiadałem mu, że dopiero ściągnąłem je z rozciągarki! Oczywiście tego nie robiłem, ale on zakładał je i mówił: „świetnie leżą, prawda?” – dodaje Albert.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.