Ole Gunnar Solskjaer przed meczem z LASK Linz w 1/8 finału Ligi Europy udzielił krótkiego wywiadu klubowej telewizji MUTV. Norweg opowiada w nim m.in. o grze za zamkniętymi drzwiami.
» Ole Gunnar Solskjaer zapewnia, że piłkarze Manchesteru United nie zlekceważą LASK Linz
Ole, zacznijmy od tego, jakie to będzie uczucie zagrać mecz przy pustych trybunach?
– Musimy sobie z tym poradzić i stworzyć własną atmosferę. Nie może nas to rozpraszać. Zawsze dużo lepiej gra się mecz z kibicami. Tak powinno się rozgrywać spotkania piłkarskie.
Niektóre sprawy są ważniejsze niż futbol, więc trzeba sobie z tym jakoś poradzić…
– Też tak myślę. Trzeba słuchać się władz, to jasne. To ważniejsza sprawa niż tylko jedno spotkanie. To trudna sytuacja dla każdego, ale trzeba robić to, co nam się powie.
Czy grałeś kiedykolwiek przy pustych trybunach?
– Nie, nie sądzę. Grałem w Norwegii przez chwilę, a to prawie tak samo! [śmiech] A tak na poważnie, grałem przed 50 osobami, kiedy miałem 21 lat. Nasi chłopcy będą mieli nieco inne doświadczenie.
Jak duży wpływ może to mieć na spotkanie? Czasami piłkarze reagują na kibiców. Będzie to więc bardzo dziwne, prawda?
– Zawodnicy rozgrywają mecze na boisku treningowym za zamkniętymi drzwiami. Zapraszamy wtedy inne drużyny. Musimy zrobić wszystko, aby być gotowym i mieć odpowiednie nastawienie. Wiemy, że to bardzo ważny mecz dla nas. Trzeba skupić się na grze w piłkę.
Jak wygląda sytuacja kadrowa?
– Myślę, że zabraliśmy mocny skład. Przyjeżdżamy tutaj z zespołem, który powalczy. Wiem, że przed nami 3-4 finały pucharu, zanim przyjdzie przerwa na mecze reprezentacji. Jeden czy dwóch zawodników wypadło z gry, ale taki jest futbol. Nie możemy doczekać się meczu. Niektórzy piłkarze proszą się o swoją szansę, bo zespół jest w dobrej formie.
Czy trudno będzie wybrać odpowiedni skład, mając w głowie to, że w niedzielę czeka nas ważne spotkanie z Tottenhamem?
– Jest to łatwiejsze teraz, gdy masz do dyspozycji wielu zdrowych piłkarzy i grających dobrą piłkę. Mamy cały skład, który pracuje razem. Oczywiście nie jest to łatwe, bo nie można zaplanować 3-4 dni do przodu. W spotkaniu może coś się przytrafić któremuś zawodnikowi. Trzeba wystawić więc skład, który myślimy, że jest odpowiednio dobry, aby wygrać mecz.
Nie potraktujecie LASK Linz ulgowo?
– Nie ma takiej opcji. W lidze są przed Salzburgiem. Widzieliśmy, że też stosunkowo łatwo wyeliminowali AZ Alkmaar. Czeka nas trudne spotkanie. Grają określony futbol: sporo energii, wysokie tempo i są nieźli przy stałych fragmentach. Będzie to więc wyzwanie dla naszych chłopców.
Bruno wie wszystko o LASK Linz, bo grał z nimi ze Sportingiem w tych rozgrywkach…
– Szczerze mówiąc, to kiedy ich wylosowaliśmy, obecność Bruno tutaj okazała się przydatna. Mówił nam, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Przegrali z nimi na wyjeździe, a wygrali u siebie 2:1. Bruno wspominał, że nie grał w tym przegranym meczu! Powiedział, że czeka nas trudne starcie i piłkarze muszą być gotowi.
Kończąc naszą rozmowę, nastroje w zespole muszą być świetne po derbowym zwycięstwie…
– Tak, ale nie ma zbyt wiele czasu, aby się tym cieszyć. Trzeba otrzepać się z kurzu i przygotować na kolejne spotkanie. Takie jest przed nami wyzwanie. Musimy zacząć od nowa i traktować to jako początek sezonu. To był fantastyczny dzień dla kibiców i zespołu. Pokonaliśmy znów Manchester City, a atmosfera była wspaniała. Możliwość zobaczenia radości Scotty’ego przed Stretford End była niesamowita. Ale to już przeszłość. Nic w piłce nie przechodzi do historii szybciej, niż mecz piłkarski. Z powodu tamtego zwycięstwa nie prowadzimy przecież 1:0 czy 2:0 z LASK Linz. Musimy zacząć dobrze najbliższe spotkanie, zagrać dobrze i wykonać swoją robotę.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.